Rosnące ceny prądu i niedobory węgla powodują, że Chiny przyspieszają z budową odnawialnych źródeł energii. Zaledwie kilka miesięcy temu prezydent Xi Jinping ogłosił, że na pustyni Gobi rozpoczęto budowę infrastruktury mogącej dostarczać czystą energię z mocą nawet 100 gigawatów. Tymczasem Chińczycy planują już drugi etap budowy farm fotowoltaicznych i wiatrowych.

Przeczytaj też: Małe reaktory ratunkiem dla klimatu

Jak donosi Bloomberg, Narodowa Administracja Energetyki (NEA) poprosiła prowincje, by do 15 grudnia przedstawiły listy drugiej partii projektów. Każda z planowanych instalacji musi mieć moc co najmniej 1 GW, a budowa ma się rozpocząć w 2022 roku i zakończyć do 2023 roku. Tylko w niektórych przypadkach inwestycje mogą zostać opóźnione do 2024 roku. Projekty mają być realizowane w pobliżu istniejących sieci przesyłowych oraz elektrowni węglowych i gazowych, a także magazynów energii, by można było łatwo uzupełnić dostawy prądu z OZE.

Przeczytaj też: Biometan i biogaz dostaną zastrzyk energii?

Dla porównania warto przypomnieć, że jeszcze dwa lata temu największe europejskie farmy fotowoltaiczne, znajdowały się w Hiszpanii i miały moc po ok. 500 MW każda. Kolejna na liście instalacja we Francji ma moc 300 MW. Zapowiadana w Polsce farma w miejscowości Zwartowo ma mieć moc 350 MW. Z kolei w Abu Dabi już działa farma słoneczna o mocy 1177 MW. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej do 2026 r. zainstalowana moc odnawialnych źródeł energii na świecie osiągnie poziom 4,8 TW. To tyle, ile mają obecnie wszystkie elektrownie jądrowe i konwencjonalne.

Źródło: Bloomberg