Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Europejska Partia Ludowa bije się w pierś. Ma nową wizję reform: cała wstecz

Największa europejska formacja polityczna chce, aby UE zeszła z drogi obranej pięć lat temu. Zielony Ład nie miałby w całości trafić do kosza, ale jego założenia – tak jak kilku innych strategicznych dokumentów – zdaniem Europejskiej Partii Ludowej wymagają korekty

Członkowie Europejskiej Partii Ludowej (EPL, EPP) jeszcze przed inauguracją Donalda Trumpa wysłali w świat informację: chcą rewizji unijnych polityk klimatycznych i strategii. W dwóch stanowiskach, czy też odezwach, zapewniają, że priorytety formacji na rok 2025 to: poprawa konkurencyjności, walka z nielegalną imigracją oraz wzmocnienie bezpieczeństwa Unii Europejskiej.

Przeczytaj też: Dobry wynik polskiej energetyki. Emisje nigdy nie były tak niskie

Dokumenty wydano po dwudniowym spotkaniu EPL w Berlinie, które odbyło się 17–18 stycznia. Partia zapowiada, że będzie walczyć z nadmierną biurokracją, rozpędzi przemysł UE i sprawi, że będzie on konkurencyjny. Wszystko ma zapewnić Clean Industrial Deal, czyli plan opracowywany przez Komisję Europejską, na której czele ponownie stoi Ursula von der Leyen, wywodząca się z EPL. O tym pomyśle i mającym mu towarzyszyć Europejskim Funduszu Konkurencyjności przeczytasz więcej w materiale Polski pomysł na ratunek dla UE. 237 mld euro ma pobudzić przemysł.

Wyraźnie wybija się wątek handlowy i chęć rzucenia rękawicy Stanom Zjednoczonym. EPL deklaruje, że wzmocni jednolity unijny rynek i poprawi pozycję wspólnoty w światowym handlu. Najważniejsze postulaty na ten rok zawarto jednak nie w kierunkowym dokumencie, a drugim stanowisku, będącym swoistą diagnozą aktualnych problemów UE. To ten dokument bardziej wskazuje, jakie są nastroje w EPL i co zamierza zrobić partia.

EPL i cała wstecz

W duchu wniosków z raportu Mario Draghiego o poluzowanie przepisów i walkę z biurokracją, politycy apelują, aby nie tylko realizować te zalecenia, ale i pójść nie krok, a nawet kilka kroków dalej.

EPL oczekuje zamrożenia na „co najmniej dwa lata” takich inicjatyw jak Corporate Sustainability Reporting Directive (CSRD, dotyczy raportowania przez firmy działań na rzecz zrównoważonego rozwoju) czy Carbon Border Adjustment Mechanism (CBAM, dyrektywa nakładająca na produkty importowane spoza UE opłatę związaną z przypisanymi im emisjami CO2).

Unijne polityki klimatyczne – czytam w stanowisku partii – nie powinny prowadzić do deindustrializacji. „Jeśli ta polityka klimatyczna stanie się przeszkodą dla konkurencyjności i wzrostu gospodarczego, nie tylko nie zyska poparcia europejskich obywateli, ale i zwiększy ryzyko wzrostu globalnych emisji, bo produkcja przeniesie się do innych regionów świata, gdzie emisje będą wyższe. (...) Musimy wykorzystać wszystkie dostępne rozwiązania i źródła energii, jak energia jądrowa, wodór, odnawialne źródła” – apelują politycy EPL.

Przeczytaj też: Ogromne koszty walki z kryzysem energetycznym

Najgłośniejsze propozycje dotyczą jednak wątków związanych z systemem handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) oraz celami OZE. Wprowadzenie ETS2, który rozszerzałby opłaty na sektory budownictwa i transportu, miałoby zostać odsunięte w czasie. Europejska Partia Ludowa chce też, aby środki z EU ETS trafiały do energochłonnego przemysłu, który potrzebuje tych pieniędzy na dekarbonizację.

Korekcie miałyby ulec również unijne cele udziału OZE w miksach wytwórczych państw członkowskich. „To państwa członkowskie powinny decydować, za pomocą jakich technologii chcą osiągnąć cele klimatyczne” – czytam. To nic innego jak postulat m.in. Francji, która domagała się, aby nie rozliczać jej z braku realizacji celu OZE (odpowiedniego udziału energii wytworzonej przez odnawialne źródła), skoro jej energetyka już jest niskoemisyjna dzięki reaktorom jądrowym.

To nie pierwszy podobny sygnał od EPL. Największa siła w Parlamencie Europejskim, której przedstawiciele rządzą m.in. w Polsce, Szwecji czy Portugalii, od miesięcy od wyborów do PE, łagodzi kurs. Choć to ona legitymizowała Zielony Ład, Fit for 55 i wynikające z nich dyrektywy, teraz zmienia front. Jeszcze w 2024 r. mniej lub bardziej oficjalne doniesienia mówiły, że EPL chce zmian w zakazie rejestracji nowych aut spalinowych w UE (ma wejść w życie w 2035 roku).

Jest jeszcze jedna sprawa. Nikt nie wyjaśnia, jak te ogromne reformy miałyby zostać teraz odwrócone.

Nie sposób nie wiązać tego zwrotu z tym, co się dzieje w USA. Co jak dotąd zrobił nowy prezydent Stanów Zjednoczonych? Przeczytasz o tym w naszych tekstach podsumowujących pierwsze 24 godziny Donalda Trumpa u władzy: o „powtórce z rozrywki”i wycofaniu USA z Porozumienia paryskiego oraz o serii rozporządzeń, które mają być nową, amerykańską doktryną polityczną w dziedzinie energii i klimatu.

Fot. EPP - European People's Party/ Facebook

Okiem redaktora

Jeżeli zapowiedzi EPL są tanią zagrywką polityczną i umizgami do zmęczonego elektoratu, to pół biedy. Gorzej, jeśli ta formacja naprawdę myśli, że w ten sposób robi coś dobrego. Proszę pomyśleć w ten sposób: na przykład CBAM miał utrudniać życie innym państwom, chcącym eksportować do UE swoje towary. Trump zapowiada niemal wojnę celną z Unią, a co proponuje UE? Że wybije sobie te CBAM-owe zęby, które już miała przygotowane. To niezrozumiałe.

Inny przykład: ceny gazu w USA są 4–5 razy niższe, bo Stany mają ogromne złoża tego surowca. Unia ich nie ma, więc powinna planować swoją przyszłość energetyczną na podstawie redukcji importu surowców, a nie zamiany jednego partnera handlowego (Rosja) na drugiego (USA). Nawet jeśli nowy jest sojusznikiem. 

Owszem, EPL i inne liberalne, socjaldemokratyczne, lewicowe partie w całej UE dostały „żółtą kartkę” w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku. Jednak czy przyznanie się do błędów i odwracanie wszystkiego do góry nogami nie będzie wodą na młyn politycznych przeciwników? Na tę chwilę wygląda to tak, że UE, która miała być mniej reaktywna i bardziej niezależna, w scenariuszu proponowanym przez EPL taka wcale nie będzie. Czym innym są deregulacje i poprawa konkurencyjności, a czym innym – nagłe przebiegunowanie tylko dlatego, że po drugiej stronie oceanu zmienił się włodarz.

Kacper Świsłowski

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies