Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Kolejna granica przekroczona. Ceny emisji CO2 poszybowały w górę i uderzą nas po kieszeni

Tegoroczne zamrożenie cen prądu zakrzywia obraz polskiej energetyki. W prognozowaniu przeszkadza również planowane powołanie NABE, ale jednego można być pewnym – tanio już było

W ubiegłym tygodniu cena uprawnień do emisji CO2 (EU ETS) przekroczyła po raz pierwszy historyczną barierę 100 euro za tonę. Natomiast po krótkofalowym spadku wzrosty wróciły i 27 lutego padł kolejny rekord – tym razem za prawo do wyemitowania tony CO2 płacono 105 euro. Na razie to jednorazowe rekordy cenowe, ale jak pokazały ostatnie lata – ETS jest w trendzie zwyżkowym. Tymczasem mechanizm ten rzutuje na ceny energii elektrycznej. Szczególnie odczuwalny jest tam, gdzie energetyka jest mocno uzależniona od węgla. Najwięcej w całej UE za emisję płacą więc odbiorcy w Polsce.

Przeczytaj też: Jest kontrakt z Amerykanami dotyczący elektrowni jądrowej

W tym roku cenowe rekordy na rynku CO2 nie wpłyną jeszcze mocno na nasze rachunki za prąd. Rząd ustalił maksymalne ceny sprzedaży energii elektrycznej dla odbiorców najbardziej wrażliwych. Jednak od 2024 roku prawdopodobnie zakończą się programy osłonowe dla klientów indywidualnych, MŚP czy samorządów i ceny prądu zostaną uwolnione. Uprawnienia do emisji CO2 mogą tymczasem dalej drożeć, a to już zły cenowy prognostyk na 2024 rok.

Będzie to również coraz większe finansowe wyzwanie dla krajowych wytwórców energii elektrycznej w Polsce, którzy poza wyższymi kosztami węgla muszą uwzględniać jeszcze koszty emisji CO2.

Kiedy za prawo do emisji jednej tony CO2 trzeba zapłacić 100 euro, może to stanowić nawet 61 proc. kosztów produkcji energii elektrycznej z węgla. Uwagę na to zwrócili analitycy z Pekao, którzy na Twitterze podzielili się taką grafiką.

W 2022 roku udział kosztów CO2 w cenie energii w Polsce wyniósł 55 proc. Jednak ujęcie procentowe nie oddaje całokształtu sytuacji. Koszt zmienny produkcji energii w 2022 roku – uwzględniając węgiel i CO2 – wyniósł ponad 400 zł/MWh. W szacunkach dla 2023 r., przy założeniu wyższych cen, ta wartość niebezpiecznie zbliża się do 800 zł/MWh.

Zdaniem analityków, zmiany na rynku EU ETS odczują szczególnie elektrownie węglowe. Trudno jednak przewidzieć, w jakim stopniu wpłynie to na sytuację polskich spółek energetycznych, ponieważ czekają one na utworzenie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. NABE przejmie od nich elektrownie na węgiel, odciążając je w ten sposób.

Za konieczność zakupu uprawnień CO2 w ostatecznym rozrachunku i tak zapłacą odbiorcy. Różnica będzie taka, że po utworzeniu NABE to już nie spółki (jak w trakcie słynnej „kampanii żarówkowej”), a rząd będzie utyskiwać na wysokie ceny emisji CO2, winiąc system handlu prawami do emisji (ETS) za drożyznę.

Czy ktoś zyskuje na tym, że uprawnienia do emisji drożeją? Jak najbardziej – to właściciele odnawialnych źródeł energii. Nie muszą kupować ani certyfikatów CO2, ani węgla, ani gazu. A że w Polsce 70 proc. energii nadal pochodzi z węgla, ceny hurtowe będą nadal wysokie. Dla producentów energii z OZE będzie to okazja do realizowania wysokich marż.

Trzeba pamiętać również, że koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 to dodatkowe wpływy do polskiego budżetu. Liczone są w dziesiątkach miliardów złotych. Dlatego paradoksalnie im więcej węgla w polskim miksie, im wyższy koszt emisji, tym więcej pieniędzy rząd dostaje do wydania na politycznie określane cele (środki te powinny iść na redukcję emisji, jednak w Polsce tak się nie dzieje, o czym więcej w raporcie Client Earth).

Przeczytaj też: Najbogatsi skorzystali na kryzysach, teraz za to zapłacą?

Pod koniec 2021 roku Kacper Szulecki z Uniwersytetu w Oslo, związany m.in. z „Kulturą Liberalną” i Norweskim Instytutem Spraw Zagranicznych, zamieścił post na Facebooku o historii EU ETS. Wpis powstał we współpracy z Robertem Jeszke z Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, administrującego system handlu CO2 w Polsce. To podsumowanie tego, jak od 2005 roku kolejne rządy w kraju ignorowały konieczność przestawienia energetyki na zieleńsze tory, tracąc przy tym okazje na łatwe dofinansowanie wielu przedsięwzięć. Wpis jest ogólnodostępny i odczarowuje kilka mitów o ETS, można się z nim zapoznać pod tym adresem.

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies