W sieci pojawiają się krytyczne, ale celne uwagi dotyczące wystąpień polityków oraz ich postępowania podczas szczytu klimatycznego w Glasgow
Trwa szczyt klimatyczny COP26 w Glasgow. Do Szkocji na The World Leaders Summit zjechali przywódcy największych krajów świata. Pojawił się też polski premier, Mateusz Morawiecki. Jego wystąpienie podczas szczytu skomentowali eksperci organizacji Koalicja Klimatycznej. Zarzucili Morawieckiemu, że zamiast zadeklarować konkretne działania zmierzające do ograniczenia emisji CO2, chwali się unijnymi celami redukcji, których Polska nie zamierza realizować.
– Zaskakujące jest chwalenie się celami unijnymi, w tym celem neutralności, którego Polska nie chciała zaakceptować, a przy tym nadal jest to cel UE, nie Polski. Smutne jest, że mówiąc o różnym poziomie rozwoju i różnych punktach wyjścia ma na myśli przede wszystkim Polskę, a nie państwa najsłabiej rozwinięte – wytyka Morawieckiemu błędy Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego, ekspertka Koalicji Klimatycznej. Dodaje, że premier obiecuje 300 tys. miejsc pracy w branży odnawialnych źródeł energii (OZE), a rząd jednocześnie tak modyfikuje przepisy dotyczące wsparcia dla fotowoltaiki, by były niekorzystne dla prosumentów.
Przeczytaj też: PGE i Ørsted negocjują z Brukselą
Z kolei Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej przypomina, że Morawiecki nie skorzystał z okazji, żeby ogłosić zgodny ze wskazaniami nauki krajowy cel osiągnięcia neutralności klimatycznej. – Nie ogłosił też, że Polska przyjmie plan odejścia od spalania węgla do 2030 roku oraz że wprowadzi w pozostałych sektorach gospodarki takie zmiany, które pozwolą na konieczne ograniczenie emisji w obecnej dekadzie. Tego stanowczo zabrakło. A bez takich deklaracji, niestety, wezwanie pana premiera, aby Glasgow było mostem do efektywnej i niezbędnej transformacji, pozostało tylko pustym hasłem – uważa Jędrzejewski.
Natomiast internauci bezlitośnie wytykają politykom pustosłowie i hipokryzję, wskazując na ich postępowanie podczas pobytu w Glasgow. Twitter szybko obiegła informacja o tym, że lotnisko w Glasgow zostało zakorkowane przez samoloty właścicieli korporacji przybyłych na szczyt klimatyczny. Dodajmy, że transport lotniczy odpowiada za 2-3 proc. generowanej przez ludzi emisji CO2. Dostało się także prezydentowi Joe Bidenowi. Natychmiast policzono, że towarzysząca mu kawalkada liczyła 85 samochodów. Raczej nie były to auta elektryczne.
Przeczytaj też: Green Podcast 22: Olga Malinkiewicz
Nie zabrakło też komentarzy takich polityków, którzy ewidentnie nie zrozumieli, czego dotyczy spotkanie przywódców na COP26. Na czoło wysuwa się poseł PiS Janusz Kowalski, który publicznie spytał polskiego premiera, czy przekonał uczestników do zawieszenia systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2. Polityk twierdzi, że to ten system odpowiada za drastyczne wzrosty cen energii. Zapomina jednak dodać, że pozyskiwane ze sprzedaży uprawień środki wpływają do polskiego budżetu i że nie są w całości przeznaczane przez rząd na cele klimatyczne i na „sprawiedliwą transformację energetyczną”, o którą upomina się nasz kraj.
Foto: od lewej - Książę Karol, John Kerry oraz Joe Biden w kuluarach COP26/UNFCC Flickr