Tamtejszy rząd rozpoczął realizację programu #GreenLegacy, który ma zapobiegać pustynnieniu kraju i zmianom klimatu
W Etiopii podobno zamknięto wczoraj urzędy, by wszyscy pracownicy administracji państwowej mogli wziąć udział w akcji sadzenia drzew. Każdy mieszkaniec tego kraju jest zachęcany, by posadzić co najmniej 40 roślin – tak o inicjatywie rządu Etiopii, pisze brytyjski The Guardian. Program #GreenLegacy, czyli „Zielone dziedzictwo” ma doprowadzić do pojawienia się 4 mld nowych drzew i zapobiec pustynnieniu kraju.
29 lipca jest dniem symbolicznym – określa się go jako dzień długu ekologicznego. Od tej daty do końca roku ludzkość zużywa zasoby Ziemi, których natura nie jest w stanie odtworzyć dla przyszłych pokoleń. Tym razem dzień ten okazał się również szczególny dla akcji #GreenLegacy. Według etiopskiego rządu wczoraj w Etiopii zasadzono około 350 mln drzew. W ten sposób ustanowiono swoisty rekord. Postępy w realizacji programu można śledzić na specjalnej stronie internetowej prowadzonej przez administrację rządową.
Poprzedni rekord świata, jeśli chodzi o liczbę posadzonych drzew w ciągu jednego dnia, wyniósł 50 mln i został odnotowany w Indiach w 2016 roku. #GreenLegacy jest ogólnokrajową kampanią ekologiczną, która ma doprowadzić do podniesienia świadomości społeczeństwa na temat skutków degradacji środowiska w Etiopii. Ma skłonić ludzi do zmiany zachowań.
Projekt ma też zapobiegać skutkom wylesiania i powstrzymać zmiany klimatyczne w kraju tak podatnym na suszę. Według ONZ już w 2000 r. w Etiopii zaledwie 4 proc. obszaru zajmowały drzewa. Sto lat wcześniej było to 35 proc.
Warto przypomnieć, że wiele krajów Afryki bardzo poważnie traktuje kwestie ochrony klimatu. Jak informowaliśmy w tym tekście, są w światowej czołówce, jeśli chodzi o przepisy dotyczące używania jednorazowych opakowań. W Tanzanii już od 2017 r. nie wolno produkować i rozprowadzać foliowych torebek. Od niedawna przepisy nie pozwalają przywozić ich turystom.
Akcja #GreenLegacy imponuje swoim rozmachem. Dla porównania, premier Mateusz Morawiecki jako polski cel zapowiedział 500 mln nowych drzew. Potem się okazało, że to mniej więcej tyle samo, ile co roku sadzą Lasy Państwowe w ramach odtwarzania zasobów. Jednym słowem, jest duża szansa, że pod względem zalesiania Etiopczycy za kilka lat zostawią Polskę daleko w tyle. A szkoda.