Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Administracja Trumpa przyznała przemysłowi „otwartą licencję na zanieczyszczanie”. Bezprecedensowa decyzja E.P.A.

Ekolodzy alarmują, że najwięksi truciciele powietrza i wody pozostaną poza kontrolą

Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (E.P.A.) złagodziła przepisy związane z monitorowaniem zanieczyszczeń odprowadzanych do wody i powietrza. Elektrownie i fabryki mogą teraz same decydować, czy są w stanie spełnić wymogi dotyczące zgłaszania emisji zanieczyszczeń – alarmuje New York Times.

Przeczytaj też: Pompa ciepła na kołach. Nowość zastosowana w Tesli

Jak pisze gazeta, przepisy złagodzono na wniosek firm w związku ze zwolnieniami, ograniczeniami personelu i innymi problemami wywołanymi pandemią koronawirusa. Od teraz agencja nie będzie nakładać grzywien za naruszenia niektórych regulacji. Poluzowano też wymogi dotyczące zgłaszania odpadów niebezpiecznych. W praktyce oznacza to, że E.P.A. nie zamierza karać za uchybienia w monitorowaniu, analizowaniu próbek i sprawozdawczości, jeśli uzna, że mają one związek z pandemią, a podmiot uzupełni dokumentację na wezwanie urzędników. Ogłoszono też, że powyższe zasady obejmują okres od 13 marca 2020 r.

Przeczytaj też: Medialna wojna o kopalnię w Turowie

New York Times donosi, że grupy zajmujące się ochroną środowiska oraz byli urzędnicy administracji prezydenta Obamy opisali tę politykę jako bezprecedensowe złagodzenie zasad dla największych zakładów zanieczyszczających powietrze i wodę. Gina McCarthy, poprzednia szefowa agencji określiła decyzję E.P.A jako „otwartą licencję na zanieczyszczanie”. Inni eksperci mówią o całkowitym i nieodpowiedzialnym anulowaniu zasad ochrony środowiska.

Fot. Pixabay

KATEGORIA
ŚRODOWISKO
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies