Niemal co szósty Polak czy Polka nie wie, skąd bierze się tlen. Co druga osoba nie wie, że antybiotyki nie zabijają wirusów. Taka sama część sądzi, że klimat ociepla się w sam. Najnowsze badania Eurobarometru nie napawają optymizmem, jeśli chodzi o stan wiedzy rodaków. Z drugiej strony, nie jest fatalnie. I choć marne to pocieszenie, podobny trend dotyka całą Unię Europejską
W lutym światło dzienne ujrzały badania Eurobarometru „European citizens' knowledge and attitudes towards science and technology" (ang. Wiedza i nastawienie obywateli Europy do nauki i technologii). Przeprowadzono je w okresie wrzesień-październik 2024 r. Na dużym poziomie ogólności wyniki mogą napawać optymizmem. 83 proc. obywateli i obywatelek Unii Europejskiej pozytywnie ocenia wpływ nauki i technologii na otaczający nas świat.
Najwięcej miejsca w badaniu poświęcono temu, jak odbierani są naukowcy i ich działania, a nie co wiedzą o nich respondenci. W skrócie: jakie są skojarzenia ankietowanych ze światem nauki czy ich dotychczasowe doświadczenia lub aktywności (włączanie się w akcje, petycje itd.).
Przeczytaj też: Emisje o 90 proc. w dół. Tak planuje KE
Gorzej, kiedy spojrzy się głębiej, również na respondentów z Polski. Ankietowani wybierali odpowiedzi „prawda", „fałsz", „nie wiem", których udzielali do przedstawionych w badaniu stwierdzeń. Oto te, które szczególnie zwracają uwagę:
Poniżej graficzne zestawienie tegorocznych odpowiedzi wraz z porównaniem, jak sytuacja przedstawiała się 3 lata temu.
Wyraźny jest spadek poparcia dla naukowo potwierdzonych, antropogenicznych przyczyn ocieplenia klimatu. Jeszcze w 2021 r. tylko 35 proc. ankietowanych z Polski twierdziło, że człowiek nie przyczynia się istotnie do zmian na planecie. Wzrosła także liczba osób błędnie weryfikujących tezę o ludziach i dinozaurach (o 4 punkty procentowe w 3 lata). Podobnie więcej osób (wzrost o 7 punktów procentowych) myli się co do tego, że antybiotyki zabijają wirusy. Jesteśmy przy okazji niekwestionowanymi liderami pod względem podważania naszego wpływu na zmiany klimatu, w żadnym innym kraju UE nie zanotowano takiego wyniku.
Nic, tylko załamać ręce, prawda?
Mimo wszystko, nie jest tak źle, jakby się mogło wydawać. Są pewne czynniki „łagodzące" smutne wnioski z badania Eurobarometru. Są to: skupienie się jedynie na błędnych odpowiedziach bez uwzględnienia tych poprawnych; brak porównania ze średnią unijną oraz niezrozumiała niechęć do udzielania odpowiedzi „nie wiem". Jest jeszcze jeden czynnik: czas prowadzenia badań. Jesień 2024 r. przyniosła istotną zmianę nastrojów społecznych i kontestowanie dorobku ostatnich lat. Można odnieść wrażenie, że miało to wpływ na wyniki badania.
Jak pokazują dane z ubiegłego roku, odsetek osób, które uczciwie przyznawały się do niewiedzy wynosił mniej niż 10 proc. 4 lata wcześniej – były to wyniki dwucyfrowe, przekraczające nawet 20 proc. Doskonale pokazuje to przykład wątku o populacji na Ziemi. Jeszcze w 2021 roku aż 21 proc. badanych stwierdziło, że nie wie, czy na świecie jest 10 mld ludzi. W kolejnym badaniu już tylko 11 proc. wybrało odpowiedź „nie wiem". Respondenci coś musieli wybrać i także z tego wynika wzrost błędnych odpowiedzi.
Pozostając przy wątku populacji: wyraźnie wzrósł odsetek tych, którzy wiedzieli, że na świecie nie ma jeszcze 10 mld ludzi (z 35 do 41 proc.). Więcej poprawnych odpowiedzi udzielano też przy twierdzeniu o tlenie i wątku o ludziach i dinozaurach. Dane te widać na wcześniejszej grafice.
Przeczytaj też: Rekord zimna w Polsce. Ale zmian klimatu to nie odwołuje
Oczywiście wzrost błędnych odpowiedzi w sprawie skuteczności antybiotyków w zwalczaniu wirusów może martwić. Podobnie niepokoić może nieuznawanie kluczowego wpływu człowieka na zmianę klimatu. Pytanie, na ile jest to efekt sezonowy, biorący się z tego, że „modne” jest kontestowanie ludzkiego wpływu klimat. W skrócie: coraz bardziej powszechna jest nieprawdziwa narracja, że na nasz wpływ na procesy zachodzące na planecie jest mniejszy niż sądzono.
Sprawdziłem też, czy jako kraj odstajemy od unijnej średniej. Nie jest ani bardzo dobrze, ani bardzo źle. Jeśli chodzi o potwierdzone naukowo stwierdzenie, że rośliny produkują tlen, to w UE w 2024 r. średnio 83 proc. respondentów odpowiadało, że jest to prawda, a 14 proc., że fałsz. Odpowiedzi ankietowanych z Polski były zbieżne ze średnią unijną i wynosiły – odpowiednio – 81 i 17 proc. Poniżej wyniki.
W obszarze klimatu odsetek odpowiedzi prawidłowych jest większy, ale również spada. „Liczba niepoprawnych odpowiedzi wzrosła od 2021 roku, dotyczy to również teorii spiskowych (...). Respondenci rzadziej czują się dobrze poinformowani w tej tematyce w porównaniu do 2021 roku" – podsumowują autorzy ankiety. Szkoda, że nie pokusili się o znalezienie przyczyn tego stanu rzeczy, bo byłyby one bardziej interesujące niż suche dane.
Jednego darować sobie nie można: rosnącego odsetka osób, które są zdania, że nasi przodkowie na co dzień mogli mijać się z dinozaurami. Może to wina słynnej już pomyłki byłej premierki Ewy Kopacz, a może trzeba szukać jeszcze dalej? Przecież Maciej Giertych, profesor nauk leśnych, dowodził w 2006 roku: – Badania pokazują, że dinozaury były współczesne ludziom. Ze wszystkich kultur docierają informacje, że je pamiętamy. Szkoci – potwora z Loch Ness, my – smoka wawelskiego, a Marco Polo pisał, że smok był zaprzężony do karety cesarskiej w Chinach.
Z tymi dinozaurami po prostu mamy jakiś systemowy problem.