Voltia zaprezentowała nową zabudowę cargo, która z niewielkiego dostawczaka z baterią robi prawdziwe auto kurierskie. Producent zapewnia, że będzie znacznie tańszy od konkurencji i liczy na dalszą współpracę z InPostem
Kojarzony w Polsce przede wszystkim z dostarczenia dla InPostu charakterystycznych „przerośniętych” elektrycznych samochodów dostawczych Nissana, startup Voltia zaprezentował w Bratysławie zupełnie nowe rozwiązania – Voltia XL. Do portfolio przystosowanych do pracy kurierów aut elektrycznych trafiły modele: Peugeot e-Expert, Citroen e-Jumpy, Opel Vivaro-e. Firma już rozmawia z kolejnymi producentami niewielkich aut dostawczych, by dodać je do oferty – Kiedy po raz pierwszy mówiłem o swoim pomyśle i pokazywałem wizualizacje, ludzie uśmiechali się pod nosem. Jednak szybko okazało się, że właśnie takich pojazdów potrzebuje rynek, a ich wygląd, nazywany w Polsce „bieługa” (z racji zakrąglonego nadbudowanego dachu w jednej z partii aut) stał się drugorzędną kwestią. Wraz z nową gamą modeli możemy pokazać swoje możliwości. Polska to dla nas bardzo ważny rynek. Wiemy, że niebawem ruszą u was dopłaty do samochodów elektrycznych dla biznesu. Mamy nadzieję, że nasza oferta zostanie dostrzeżona – powiedział mi podczas prezentacji nowych modeli założyciel Voltii i dyrektor zarządzający Juraj Ulehla.
Faktycznie minister klimatu i środowiska, Michał Kurtyka, potwierdził w tym tygodniu, że system dopłat dla przedsiębiorców w ramach programu „Mój Elektryk” ruszy jeszcze w październiku br.
Przeczytaj też: Stacji ładowania nie musisz już kupować, możesz wziąć ją w leasing
Na czym polega innowacja Voltii? Firma dostosowuje zabudowę klasycznych dostawczaków, w których kurier nie byłby w stanie się wyprostować, do rozmiarów pozwalających na swobodne przemieszczanie się i układanie paczek np. na półkach. Co najważniejsze, ingerencja w karoserię nie powoduje utraty gwanacji na nowy pojazd. Słowacki zespół przygotował w ten sposób model eNV200 Nissana. Koncern był na tyle zadowolony z efektu pracy Voltii, że utrzymał dla przerabianych aut gwarancję. Niestety czas produkcji dostawczaka japońskiego producenta dobiega końca. Ten model zamówiły: DHL France, DPD Slovakia, DPD Czechia, GLS Germany, Post NL Netherland, czy polski InPost. W związku z zakończeniem produkcji eNV200 startup zainteresował się innymi modelami dostępnymi na rynku. Zwiększył w nich przestrzeń na towary do 11m3. Trojaczki grupy Stellantis: e-Expert, e-Jumpy i Vivaro-e po przebudowie mogą przewieźć do 1000 kg i zachowują stosunkowo duży zasięg. Jak podaje Voltia, pokonają nawet 280 km w wersjach z 75 kWh bateriami. Poza tym, nic się w nich nie zmienia. Ingerencja dotyczy tylko zabudowy, a nie części napędu czy baterii. Mają standardowe gniazdo ładowania CCS, ograniczenie prędkości do 120 km/h, przyspieszenie od 0 do 100 km/h w granicach 13-14 sekund, mieszczą się w kategorii pojazdów N1 i w przedziale pojazdów do 3,5 tony.
Przeczytaj też: InPost stawia na zielone dostawy i zamawia 500 elekrycznych dostawczaków Voltii.
Startup chce wykorzystać to, że w słowackiej Trnawie jest fabryka Stellantis. Może z niej odbierać samochody i przerabiać je w swoim zakładzie zlokalizowanym niedaleko fabryki. Podobnie może działać w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Kolejnym modelem, który dołączy do portfolio firmy, będzie nowa dostawcza Toyota. Nie są jednak jeszcze znane jej parametry.
Podczas premierowej prezentacji pojazdów w Bratysławie podkreślano, że rozwiązanie oferowane przez startup jest o połowę tańsze niż dostępne na rynku auta fabryczne mające podobną przestrzeń ładunkową. Jeśli faktycznie firma mogłaby konkurować cenowo z producentami MAN i Volkswagen, może stać się silnym graczem na rynku europejskim. Na razie, nawet takich innowatorów jak Voltia, dopadł kryzys związany z półprzewodnikami. Dotychczas byli w stanie dostarczyć swoje samochody w ciągu zaledwie kilku tygodni. Dziś ten czas wydłuży się do kilku miesięcy, ponieważ są duże przestoje w fabrykach samochodów.
Voltia powstała w 2003 roku. Na początku była powiązana kapitałowo z innym znanym w Polsce elektromobilnym startupem – GreenWay – oferującym infrastrukturę i usługi ładowania samochodów elektrycznych.
Fot. Voltia