Polskie prawo nie nadąża za produktami dostępnymi na rynku. Przybywa elektrycznych furgonetek, a przepisy dotyczące prawa jazdy nie uwzględniają zmiany w napędach i ich charakterystyki
Prawo jazdy kategorii B uprawnia do kierowania pojazdami o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony. Tymczasem elektryczne furgonetki są cięższe, przy tej samej przestrzeni ładunkowej. Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) postuluje zmianę przepisów wzorem innych krajów europejskich. List otwarty w tej sprawie do Ministra Infrastruktury wystosowały firmy zrzeszone w komitecie ds. logistyki i transportu PSPA. Zgodnie z ich propozycją, kategoria B obejmowałaby również pojazdy elektryczne o DMC do 4,25 tony.
Przeczytaj też: Tylko tych dwóch producentów samochodów jest gotowa na elektromobilność. Nowa analiza
Prawo jazdy kategorii B, najpopularniejsze w Polsce, obejmuje samochody osobowe i dostawcze. Ze względu na wielkość i konstrukcję takich pojazdów, ich prowadzenie wymaga podobnych umiejętności, nie ma jednak potrzeby przeszkolenia wymaganego od kierowców ciężarówek (czyli kategorii C). Tymczasem gdy tworzono te przepisy (i limit 3,5 tony), nieznane były jeszcze samochody elektryczne, wyposażone w ciężką baterię produkowane masowo. Zarówno prawodawstwo unijne, jak i poszczególnych krajów członkowskich już uwzględnia taką zmianę. U nas jednak wciąż obowiązują przepisy pochodzące z czasów, gdy towary dowoziły nam głównie nysy i żuki, a o czystość powietrza mało kto dbał.
Przeczytaj też: Solaris umacnia swoją pozycję na rynku. Dziś ma już prawie 20 proc. europejskiego rynku
Większa masa elektrycznej furgonetki (przy tej samej wielkości pojazdu) przy obecnych przepisach wymusza albo zmniejszenie przestrzeni ładunkowej pojazdu, albo konieczność posiadania prawa jazdy na ciężarówkę. Jedno i drugie nie ma praktycznego uzasadnienia, ogranicza możliwości użytkowników i zniechęca do elektryfikacji flot. – Pokonanie tej bariery jest kluczowe dla dalszego rozwoju zeroemisyjnego sektora transportu towarów – kategorycznie stwierdza Albert Kania z PSPA.