Polska musi jak najszybciej odejść od węgla i skupić się na rozwoju OZE oraz energetyki atomowej
Do 2030 roku emisje gazów cieplarnianych należy obniżyć o połowę, a do połowy stulecia potrzebne jest osiągnięcie neutralności emisyjnej. To jeden z podstawowych wniosków, jakie znaleźć można w komunikacie interdyscyplinarnego Zespołu doradczego ds. kryzysu klimatycznego przy prezesie PAN. Z dokumentu (znajdziesz go pod tym adresem) jasno wynika, że Polska nie jest wolna od tego problemu i musi się skupić przede wszystkim na transformacji sektora energetycznego.
Przeczytaj też: W Warszawie wystartował licznik kopciuchów
Rodzima energetyka jest zdominowana przez węgiel. W efekcie ma ona aż 45-proc. udział w emisji gazów cieplarnianych w Polsce. To znacznie powyżej unijnej średniej. Trwanie przy paliwach kopalnych jako fundamencie sektora energetycznego jest nieodpowiedzialne z punktu widzenia środowiska, ale też ekonomii – przekonują specjaliście PAN. Już teraz ceny hurtowe energii elektrycznej w Polsce są bardzo wysokie. Jednocześnie trzeba mieć na uwadze, że pokaźna część energetyki węglowej dobiega kresu możliwości eksploatacyjnych.
Naukowcy przygotowujący analizę przekonują, że transformacja energetyczna w Polsce powinna uwzględniać zarówno OZE, jak i energetykę jądrową. Wynika to m.in. z faktu, że farmy wiatrowe czy słoneczne trudno uznać za stabilne źródła energii. Budowa elektrowni atomowej to jednak odległa perspektywa, która wymaga zgody ponad politycznymi podziałami oraz społecznego poparcia (nad czym trzeba nieustannie pracować), więc należy przyspieszyć i ułatwić budowę instalacji wiatrowych na lądzie oraz na morzu.
Przeczytaj też: PGNiG chce zarobić na elektromobilności
Równocześnie powinny być rozwijane szczytowe elektrownie gazowe (z możliwością współspalania wodoru) oraz magazyny bateryjne. Na wypadek utrzymujących się dłużej niedoborów energii z OZE, potrzebne będzie też utrzymanie części nowoczesnych elektrowni węglowych jako rezerw. Autorzy dokumentu są zdania, że rodzimy system energetyczny należy wyposażać w elektrolizery do produkcji wodoru. Zasilałyby je nadwyżki energii z OZE. Te inwestycje mogą się okazać nierentowne (przynajmniej na początku), ale są konieczne.
Z przywołanego dokumentu można się też dowiedzieć, że w polskiej energetyce niezbędna jest intensyfikacja działań zwiększających oszczędność energii oraz modernizacja i rozbudowa sieci przesyłowych. Elementem tego procesu będzie np. przystosowanie ich do zwiększającego się rozproszenia źródeł energii elektrycznej. Wszystkie te ruchy mogą prowadzić do napięć społecznych, ale stwarzają również szansę na otwarcie się energetyki na nowe grupy społeczne oraz segmenty gospodarki. Transformacja nie musi być problemem, a może być impulsem do rozwoju.
Przeczytaj też: Burger King poszerza bezmięsną ofertę
Autorzy raportu przypominają, że udokumentowane wyniki badań nie pozostawiają złudzeń: jeśli ludzkość chce uniknąć najbardziej dramatycznych skutków antropogenicznego ocieplenia klimatu, należy zdecydowanie obniżyć emisję gazów cieplarnianych. Polska powinna zatem wziąć pod uwagę dobro swoich obywateli, ale też przyszłych pokoleń. I nie można zapominać o tym, że nasz kraj będzie motywowany do działania przez międzynarodowe porozumienia zmierzające do cięć emisji. Tak stało się w grudniu podczas unijnego szczytu, tak może być niebawem w związku ze spotkaniem liderów, któremu będzie przewodzić Joe Biden.