Płatności będą wprowadzane stopniowo. Najpierw za ładowanie trzeba będzie zapłacić na pięciu stacjach w dużych miejscowościach
Orlen rozwija swoją sieć ładowania samochodów elektrycznych. Od początku 2020 r. przyłączył do sieci 28 szybkich stacji ładowania samochodów elektrycznych, a wkrótce pojawią się kolejne. Jednocześnie koncern zapowiada, że kończy się testowy okres testowy, w którym auta elektryczne można było ładować na Orlenie za darmo. Od 9 grudnia w pięciu lokalizacjach wprowadzone zostają opłaty. Docelowo według cennika trzeba będzie sie rozliczać w całej sieci ładowarek PKN Orlen.
Przeczytaj też: Pierwsza ładowarka do e-aut, w której zapłacisz zwykłą kartą
Koncern ma już 67 stacji ładowania, a kolejne 83 zostaną oddane do użytku do końca 2021 r. Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie należące do grupy stacje w kraju i zagranicą, to jest ich już prawie 150.
– Działając w otoczeniu rynkowym, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, wprowadzamy opłaty, dzięki którym finansowany będzie m.in. dalszy rozwój tej działalności – wyjaśnia Jarosław Dybowski, dyrektor wykonawczy ds. energetyki w Orlenie.
Pierwszymi stacjami Orlen, w których przyjdzie nam zapłacić za pobraną energię będą te w Gdyni, Łodzi, Katowicach, Krakowie i Wrocławiu. Jakie będą stawki? Za ładowanie ładowarką wolną AC, czyli zwykłym prądem zmiennym z sieci, zapłacimy 1,43 zł za kilowatogodzinę pobranej energii. W przypadku ładowarek szybszych, stałoprądowych, koszt wyniesie 1,99 zł/kWh, a najszybszych, czyli tych o mocy powyżej 50 kW – 2,39 PLN/kWh. Dodatkowo doliczana będzie opłata za parkowanie. Wyniesie ona 40 groszy za minutę. W przypadku ładowarek wolnych będzie doliczana po godzinie ładowania, a w przypadku stacji o mocy od 50 kW w górę – po 45 minutach.
Takie stawki oznaczają, że za „zatankowanie” 30 kWh energii przy użyciu wolnego złącza zapłacimy 42,9 zł, a w przypadku szybkiego cena będzie się wahać między 59,7 zł a 71,7 zł. Te 30 kWh to pojemność baterii w autach takich jak Mazda, Mini Cooper S, czy BMW i3.
Orlen uruchomił niedawno aplikację Orlen Charge, która umożliwia znalezienie najbliższej stacji ładowania i sprawdzenie, które złącza są aktualnie dostępne na danej ładowarce oraz mocy dostępnych na złączu. Apki używa się też przy rozpoczęciu i zakończeniu sesji ładowania. Wraz z wprowadzeniem opłat spółka musi popracować nad rozwiązaniem problemów technicznych, które zdarzały się dotychczas m.in. w Warszawie czy Pawlikach.
Przeczytaj też: PGE uruchamia pierwszy magazyn energii z modułami Tesli
Zdarzyło mi się odjechać ze stacji z prawie pustą baterią dlatego, że urządzenie nie chciało „złapać” połączenia z samochodem (problem pojawiał się zarówno w Hyundai, Porsche jak i VW). Nie pomagało resetowanie aplikacji, logowanie się przez stronę, a zdalne zresetowanie stacji ładowania nie wchodziło w grę, ponieważ było już do niej podpięte inne auto.