Środki ostrożności wprowadzone w kraju w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa wprawiły inwestorów w apokaliptyczne nastroje
Koronawirusowa panika na rynkach finansowych bardzo okrutnie obchodzi się z cierpiącą na niedostatek płynności warszawską giełdą. Czwartek 12 marca okazał się najgorszą sesją w historii GPW. Spośród wszystkich spółek notowanych w Warszawie tylko kilka uniknęło spadków kursu przekraczających 10 procent. Najszerszy indeks rynku, czyli WIG, spadł o 12,65 proc., a skupiający największe spółki WIG 20 o 13,3 proc.
Przeczytaj też: Trzykrotnie wzrosła liczba domów wytwarzających zieloną energię
O coraz trudniejszej sytuacji polskich grup energetycznych, czyli PGE, Enei, Energi i Taurona słychać w Polsce regularnie. Jednak to, co stało się w ostatnich dniach, to prawdziwy armagedon. Wszystkie cztery spółki pod względem wycen sięgnęły historycznego dna. Tauron od stycznia staniał o połowę. W efekcie jego walory stały się tzw. akcjami groszowym. Ich obecna cena to 86 groszy. Wycena całej spółki wynosi więc niewiele ponad półtora miliarda złotych.
Najgorzej fala czwartkowych przecen obeszła się z rynkowym liderem – PGE. Akcje spółki staniały w czwartek o ponad 19 proc., do 2,98 zł za papier. W efekcie kapitalizacja PGE jest o 63 proc. niższa niż na początku stycznia i wynosi 5,5 mld zł. Enea straciła w czwartek na wartości 16 proc. Jej wycena spadła do 1,7 mld zł i jest o połowę niższa niż na początku 2020 r. Na tym tle relatywnie nieźle wygląda gdańska Energa, która potaniała na feralnej sesji „tylko” o 4,3 proc., do 6,7 zł za akcję. Jednak jej notowania trzyma trwające wezwanie Orlenu, który chce przejąć nad Energą kontrolę.
Giełdowy rozlew krwi – jak lubią w takich chwilach mawiać komentatorzy – spowodował, że wszystkie grupy energetyczne razem wzięte są dziś przez rynek wyceniane na 11,3 mld zł. Tylko dzisiaj ich wartość stopniała o 1,95 mld zł.
Przeczytaj też: Zła wiadomość dla producentów energii z węgla
Niestety związany z koronawirusem kryzys zdaje się dopiero rozwijać. W związku z dużą dozą trwającej na rynku niepewności trudno zakładać, by wkrótce mogło dojść do odbicia. A nawet jeśli warszawska giełda wcześniej czy później zacznie się odbijać, to spółki energetyczne i tak będą jednymi z tych, które nadrabiają z opóźnieniem. To efekt sytuacji w tej branży, o której możesz przeczytać w green-news.pl dość często, m.in. w artykule o tym, że ze względu na branżowy chaos Dom Maklerski mBanku postanowił dłużej nie wydawać rekomendacji dla spółek energetycznych, produkcja energii z węgla spada w niespotykanym wcześniej tempie, a zapasy niesprzedanego węgla rosną najszybciej od dekady.