Tyle właśnie mogą przeznaczyć inwestorzy na offshore w Polsce. Projektów nie da się jednak rozwijać bez jasno określonych zasad gry
Opublikowano wykaz prac legislacyjnych rządu na I połowę 2020 roku. Wśród projektów aktów prawnych, które zostaną skierowane do Sejmu, znalazł się projekt ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych.
Przeczytaj też: Morskie wiatraki mogą być receptą UE na neutralność klimatyczną
Organem odpowiedzialnym za nowe przepisy jest Ministerstwo Aktywów Państwowych. To oznacza, że projekt zgłoszony wcześniej przez byłego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego został wycofany. Cały proces legislacyjny zaczął się od nowa.
– Rozwiązaniem rekomendowanym w zakresie szybkiego rozwoju sektora wytwarzania energii elektrycznej z energii wiatru na morzu, a co za tym idzie mitygacji ryzyka wystąpienia i utrzymania się luki generacyjnej oraz umożliwienia spełniania unijnych celów OZE, jest wprowadzenie odrębnego systemu wsparcia dedykowanego tej technologii, dopasowanego do jej uwarunkowań technicznych i ekonomicznych, a także wprowadzenie szeregu usprawnień w zakresie procedur administracyjnych w zakresie wydawania decyzji koniecznych dla realizacji projektów – czytam w informacji opublikowanej przez kancelarię premiera.
Przeczytaj też: PGE określiła, kiedy chce być gotowa do budowy pierwszej farmy offshore
Można się z niej również dowiedzieć, że system finansowany będzie z istniejącej opłaty OZE, w której już dzisiaj uwzględnia się nakłady związane ze wsparciem potencjalnie przyznawanym morskim farmom wiatrowym. Dlatego jego wprowadzenie nie spowoduje zwiększenia obciążenia odbiorców końcowych.
Przepisy dla morskich farm wiatrowych potrzebne są od dawna i tak naprawdę nie zostało dużo czasu na ich przyjęcie. Jak sygnalizował niedawno Michał Michalski, prezes Polenergii, która rozwija najbardziej zaawansowane projekty tego rodzaju na polskiej części Bałtyku, wejście w życie najpóźniej w przyszłym roku nowych zasad wsparcia morskich farm wiatrowych, to kluczowy warunek dalszych dynamicznych prac i zarazem odpowiedź, kiedy można zacząć budowę.
Przeczytaj też: Kompania Piwowarska przestawia się na zieloną energię
– Jeśli kwestia ta nie zostanie wyjaśniona, będziemy zmuszeni wstrzymać prace nad wyborem rozwiązań technologicznych. Przy tak mocno zmieniającej się technologii nie możemy ryzykować związaniem się z nieaktualną i przestarzałą za chwilę technologią, gdyby okazało się, że projekt może być realizowany dopiero kilka lat później w porównaniu do obecnego planu – doprecyzował.
Oprócz Polenergii, mocno na morskie farmy wiatrowe stawiają również m.in. PGE i PKN Orlen, które są na etapie wyboru strategicznych partnerów, z którymi będą realizować swoje projekty.