Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Prezes Taurona: dobrze zrobiliśmy deklarując swój „zielony zwrot”

Filip Grzegorczyk decyzję EBI o odchodzeniu od paliw kopalnych odbiera jako sygnał, że apetyt energetyki na gaz będzie ograniczony. Trzeba iść od razu w stronę źródeł zeroemisyjnych

Wczoraj wieczorem zapadła decyzja, że Europejski Bank Inwestycyjny jeszcze tylko przez dwa lata może wspierać projekty w obszarze energetyki gazowej. Od początku 2022 r. podmioty chcące ubiegać się o preferencyjne wsparcie z EBI będą musiały zmieścić się w limicie emisyjności 250 g CO2/kWh. Tymczasem nie ma na dzisiaj źródeł gazowych, które pozwalałyby wytwarzać energię elektryczną przy śladzie węglowym niższym niż 350 gramów CO2 na kilowatogodzinę. O tym, żeby dostać z EBI pożyczkę na sfinansowanie bloków węglowych, nie ma już w ogóle mowy.

Przeczytaj też: Wkrótce koniec z tanim lataniem w UE

Informację tę pozytywnie przyjęły organizacje ekologiczne. Ich zdaniem to sygnał, że cała Unia Europejska będzie bardziej spójnie podchodzić do kwestii transformacji energetyki i gospodarki. To również poważny sygnał dla polskiej energetyki, która w nadchodzących latach nie ma innego wyjścia, jak tylko intensywnie się zazieleniać i ciąć emisję CO2 (obecnie prawie 80 proc. energii pochodzi z węgla).

– Decyzja EBI o zaprzestaniu finansowania inwestycji energetycznych związanych ze spalaniem gazu ziemnego w 2021 r. potwierdza, że gaz ma być w Unii Europejskiej paliwem przejściowym i skłania do mocniejszego zwrotu w stronę źródeł zeroemisyjnych – mówi prezes Taurona Filip Grzegorczyk.
Jego zdaniem ta decyzja nie jest korzystna z punktu widzenia sektora elektroenergetycznego. Nie pozostaje jednak nic innego, jak tylko się z nią pogodzić.

– Stanowisko EBI potwierdza, że podjęta przez Tauron decyzja o aktualizacji kierunków strategicznych i akwizycji farm wiatrowych była słuszna – dodał prezes Taurona cytowany przez agencję ISB News.

Przeczytaj też: Jesień niestraszna energetyce słonecznej

Wskazał też, że nowa polityka kredytowa banku skłania do myślenia bardziej w kierunku rozwoju źródeł zeroemisyjnych niż niskoemisyjnych.

– Apetyt na gaz będzie na pewno bardziej ograniczony. EBI daje jeden ze sposobów finansowania, innym są np. środki z banków komercyjnych. Więc to wcale nie wykluczy gazu. Nas skłania do refleksji, bo mamy dużo opcji do wybrania – zaznaczył Grzegorczyk.

KATEGORIA
ENERGIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies