Partnerzy strategiczni
Orlen
Rosnąca cena transformacji. Dogrywka rynku mocy rozstrzygnięta, gaz górą

Zgodnie z oczekiwaniami, zwłaszcza operatora sieci, dogrywkowa aukcja rynku mocy została zdominowana przez jednostki gazowe. Nie jest to zaskoczenie, ale pokazuje, że zastępowanie węgla gazem uderzy nas po kieszeni

Polskie Sieci Elektronergetyczne przekazały, że dogrywkowa aukcja rynku mocy na rok dostaw 2029 została zakończona w pierwszej rundzie. Cena obowiązku mocowego zamknęła się na 534 zł/kW/rok (maksymalną cenę ustalono na 536,80 zł/kW/rok). Zakontraktowano w ten sposób 4452 MW mocy, w dużej mierze z jednostek gazowych. Ostatnie aukcje główne w 2023 i 2024 r. przynosiły o wiele niższą cenę – około 250 zł/kW/rok. Na niższą wycenę tamtych aukcji miała obecność dużej liczby zainteresowanych oraz zgłoszonych projektów magazynów energii.

Energa z grupy Orlen w ten sposób zabezpieczyła sobie 17-letni kontrakt dla dwóch nowych, planowanych jednostek: gazowych elektrowni CCGT w Gdańsku i Grudziądzu (Grudziądz II). Dla każdej z nich wielkość obowiązku mocowego wyniesie 525 MW.

Przeczytaj też: PSE szykują „pakiet antyblackoutowy”

Wiadomo też, że Enea na pewno wymieni węgiel na kogenerację z biomasą w Elektrowni Połaniec. W trakcie aukcji zgłosiła 4 bloki, które mają działać na terenie istniejącej elektrowni. Każdy z nich ma obowiązek na poziomie 202 MW (to umowy 5-letnie). Dołączenie biomasy pozwoli na dłuższą pracę tych bloków, tak, aby spełniały normę emisyjności poniżej 550 g CO₂/kWh. Enea zakontraktowała także dwa bloki gazowe w Kozienicach (obowiązek na 608 MW każdy).

Te elektrownie dzięki zakontraktowaniu się na rynku mocy mają zapewnione dodatkowe źródło dochodu, na które składają się wszyscy odbiorcy poprzez opłatę mocową. Wynagrodzenie z tego tytułu otrzymują za gotowość do dostarczenia określonej mocy (zakontraktowanej) na wezwanie operatora systemu, czyli Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Dostawcy otrzymują te pieniądze niezależnie od tego, ile dostarczają energii.

Wszystkie zakontraktowane w trakcie aukcji źródła muszą być gotowe na rok 2029.

Gazowa układanka

Dodatkową aukcję rozpisano po tym, jak podczas tej z grudnia 2024 r. projekty gazowe nie zdobyły kontraktów mocowych. Dogrywka została tak skonstruowana, aby niejako premiować gazowe jednostki. Postulowały o to przede wszystkim Polskie Sieci Elektroenergetyczne. W ocenie operatora w 2029 roku zabraknie około 4,8 GW mocy dyspozycyjnych i nowe elektrownie gazowe pomogą w załataniu tej prognozowanej luki.

Jak pisaliśmy, dogrywka to przede wszystkim efekt popularności magazynów energii, które zdominowały ubiegłoroczną aukcję. Takie jednostki, choć mile widziane w systemie z coraz większym udziałem OZE, mają swoje ograniczenia. Najczęściej są to magazyny 4-godzinne, co oznacza, że po takim okresie pracy są rozładowane. Co później? Odpowiedzią ma być właśnie gaz – wciąż emisyjny, ale mniej niż węgiel. W dodatku może być traktowany jako bardziej elastyczne źródło szczytowe.

Przeczytaj też: Magazynowcy poszli ze skargą do premiera

Na razie brakuje jednak projektów klasycznych „peakerów” (peak – szczyt), czyli źródeł gazowych, ale w technologii OCGT. Wszystkie dotąd zgłaszane lub zapowiadane elektrownie to CCGT (zamknięty układ, w których odzyskiwane jest ciepło ze spalania gazu). OCGT (otwarty układ spalania gazu) można uruchomić szybciej, ale spaliny są bezpośrednio wyrzucane do atmosfery. W swojej najnowszej strategii Polska Grupa Energetyczna zapisała, że postawi na tę technologię w przyszłych przedsięwzięciach.

Choć gaz ma być uzupełnieniem miksu energetycznego Polski, nie można zapominać o tym, że zapotrzebowanie na to paliwo pokrywamy z własnej produkcji w około 20–25 proc. Sprowadzamy go coraz więcej w formie LNG i nawet jeżeli pochodzi z innego kierunku niż rosyjski, wciąż pozostaje pozyskiwanym poza krajem paliwem kopalnym. Od dawna mówiło się o tzw. pułapce gazowej, w którą wpadły Niemcy. Wiele wskazuje na to, że i Polska w krótkim terminie (do końca trzeciej dekady XXI w.) będzie potrzebować więcej gazu. Niesie to za sobą wiele niebezpieczeństw, nie związanych wyłącznie z możliwymi przerwami dostaw paliwa. Nagły wzrost cen za gaz szybko przekłada się na ceny energii elektrycznej, o czym przekonywano się w Europie w ostatnich latach.

Fot. zdjęcie ilustracyjne / mat. prasowe PGE / Gryfino Dolna Odra

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies