W 1977 roku Jimmy Carter powołał do życia Departament Energii oraz Federalną Komisję Regulacji Energetycznej i jest jednym z globalnych promotorów czystej energii
Jimmy Carter, 39-ty prezydent Stanów Zjednoczonych jest pionierem energii solarnej – już w 1979 roku zainstalował w Białym Domu 32 kolektory słoneczne, które służyły do podgrzewania wody.
Carter wówczas przewidział, że fotowoltaika stanie się niezwykle popularnym źródłem energii. Były amerykański prezydent jest właścicielem farmy słonecznej, która w 50 proc. pokrywa zapotrzebowanie na energię jego rodzinnego Plains w Georgii. Teraz podpisał 25-letnie porozumienie z firmą Georgia Power, które zakłada ekspansję energetyki słonecznej w jego rodzinnym stanie.
Przeczytaj też: List 500 naukowców przeczących zmianom klimatu to ściema
Budowa farmy w Plains została ukończona w 2017 roku przez firmę SolAmerica. Składa się z 3852 paneli słonecznych, a jej łączna moc to 1,3 MW. Farma zapewni zatrudnienie setkom mieszkańców Plains, jak również pozwoli na obniżenie rachunków za prąd, przyczyniając się nie tylko do redukcji śladu węglowego, ale i poprawy warunków życia.
Przeczytaj też: Unia wydłuży trwałość sprzętu AGD
W 1977 roku Carter powołał do życia Departament Energii oraz Federalną Komisję Regulacji Energetycznej i jest jednym z globalnych promotorów czystej energii.