Polska jest wśród państw, które Komisja Europejska upomniała za brak Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu. Jak zapewnia Ministerstwo Klimatu i Środowiska, prace nad dokumentem są zaawansowane i zakończą się jeszcze w tym półroczu
Komisja Europejska poinformowała, że upomniała kilka państw, w tym Polskę, za brak przedłożenia Krajowych Planów w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. (KPEiK). To standardowe postępowanie przed uruchomieniem procedury naruszeniowej wobec państwa członkowskiego.
KE daje teraz Polsce, Belgii, Estonii, Słowacji oraz Chorwacji, dwa miesiące na reakcję i przedłożenie zaktualizowanych KPEiK. Jeśli tak się nie stanie, może zostać wobec nich wszczęta procedura naruszeniowa przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. KE oczekiwała, że finalne plany energetyczno-klimatyczne od każdego z państw członkowskich otrzyma do 30 czerwca 2024 r.
Przeczytaj też: Ministerstwo Przemysłu przedstawiło założenia aktualizacji PPEJ
Za przygotowanie KPEiK odpowiada Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które pilotuje prace i konsultacje. Do niedawna wydawało się, że resort poradzi sobie z utrzymaniem harmonogramu. Tak się jednak nie stało.
Jak zapewnia w rozmowie z Green-news.pl Urszula Zielińska, wiceministerka w MKiŚ, do połowy bieżącego roku uda się zamknąć wszystkie sprawy związane z KPEiK. – Jeśli chodzi o termin zakończenia prac, to proszę pamiętać, że po poprzednikach odziedziczyliśmy ponad roczne opóźnienie. Mimo to skupiamy się na przygotowaniu wysokiej jakości planu transformacji dla Polski, a wszystkie prace, wraz z akceptacją rządu, powinny znaleźć swój finał pod koniec II kwartału tego roku – mówi.
Opracowanie dokumentu to finał prac na poziomie ministerialnym. Resort klimatu nie podejmuje w tej sprawie ostatecznej decyzji. Zrobi to rząd, który wybierze oficjalnie jeden z dwóch scenariuszy KPEiK, i prześle go do Komisji.
Scenariusz bazowy, czyli WEM (ang. with existing measures), przedstawia możliwy przebieg transformacji w kraju na podstawie już podjętych działań. Z kolei scenariusz WAM (ang. with additional measures), nazywany „ambitnym”, pokazuje prawdopodobny, większy potencjał transformacji, jeżeli podjęte zostaną dodatkowe wysiłki.
MKiŚ musiało szybko przedstawić scenariusz bazowy KPEiK, ponieważ nie zrobili tego poprzednicy, a czas gonił. Stało się to na początku 2024 r. W ten sposób udało się uniknąć problemów, a KE przychylniej spojrzała na Polskę. Nikt jednak nie miał wątpliwości, że dokument, który trafił do Brukseli, został tam wysłany tylko po to, aby załagodzić sytuację.
Przeczytaj też: Rząd naprawi problem w energetyce, który sam stworzył
Bardziej rozbudowana wersja planu (tzw. ambitna) została skierowana do konsultacji w październiku 2024 r. Od tego momentu nie było informacji o dalszych postępach.
Urszula Zielińska przekonuje jednak, że prace się toczą. – Jesteśmy z Komisją w stałym roboczym kontakcie. KE bardzo pozytywnie odniosła się do roboczych wyników scenariusza WAM, które przedstawiliśmy wraz z aktualnym harmonogramem prac – mówi.
Na zdjęciu: Urszula Zielińska, wiceministerka klimatu i środowiska / fot. MKiŚ