Najnowsze badanie pokazuje, że choć przybywa spółek, które deklarują redukcję emisji do zera, to mniej niż 5 proc. z nich rzeczywiście ten cel zrealizuje
Strony podpisujące w 2015 roku Porozumienie paryskie zobowiązały się, że podejmą działania na rzecz walki ze zmianami klimatu i powstrzymają wzrost globalnych temperatur. Od tego czasu w debacie publicznej pojawiło się pojęcie neutralności klimatycznej, czyli zerowej emisji gazów cieplarnianych w ujęciu netto (po angielsku net zero). To stan, w którym te emisje, których nie da się całkowicie wyeliminować, są równoważone np. przez ich pochłanianie i magazynowanie.
W wytyczony od czasu Porozumienia paryskiego trend włączają się też miasta, regiony i firmy. Z najnowszej edycji corocznego raportu „Net Zero Stocktake 2023” wynika, że najgorzej z realizacją planów dążenia do zerowej emisji netto radzi sobie biznes. Pod lupę wzięto podmioty z listy 2000 największych firm „Forbesa”.
Przeczytaj też: Australia stawia kolejny krok na zeroemisyjnej ścieżce
Autorzy raportu zwracają uwagę, że choć liczba przedsiębiorstw, które przyjmują strategie klimatyczne, rośnie (z 702 w 2022 r. do 929 w 2023 r.), to zaledwie 4 proc. z nich (czyli 39 firm) jest na dobrej drodze do tego, by rzeczywiście osiągnąć zerowe emisje netto.
Dlaczego tylko 39 z 2000 największych firm świata ma szansę realnie osiągnąć neutralność klimatyczną? Zdaniem autorów raportu głównie dlatego, że brakuje ujednoliconych przepisów, które precyzowałyby, jak konstruować strategie klimatyczne. Obecne standardy pozostawiają firmom sporą dowolność w zakresie tego co konkretnie i jak raportować. W związku z tym pojawiają się wątpliwości w zakresie przejrzystości prezentowanych danych czy poprawnego raportowania emisji. Pojawiają się też pytania, czy przedsiębiorstwa nie „zazieleniają” na siłę niektórych przedsięwzięć, by dowodzić, że walczą z ociepleniem klimatu.
Z raportu wynika także, że na 114 spółek związanych z sektorem paliw kopalnych połowa ma plany dążenia do neutralności klimatycznej lub ich odpowiedniki. Rzecz w tym, że żaden z tych planów nie spełnia kryteriów, które pozwalałyby go uznać za znaczący. Jak czytam, większość z tych dokumentów uznano za „bezsensowne”. Tymczasem to właśnie sektor paliwowy ma najwięcej do zrobienia w kwestiach klimatycznych.
Nie lepiej w raporcie wypadają regiony czy miasta, jednak w ich przypadku twórcy są bardziej łaskawi. Odnotowują, że aglomeracje, stany czy województwa lepiej dostosowują się do lokalnych przepisów. W dodatku lokalne władze, w przeciwieństwie do biznesu, nie mogą działań w zakresie klimatu wykorzystywać w celach reklamowych. Tymczasem koncerny chętnie sięgają po takie chwyty, by sprzedawać więcej. Stąd coraz częściej mówi się o greenwashingu, czyli stwarzaniu wrażenia, że dany produkt jest neutralny klimatycznie etc.
Przeczytaj też: Pozew aktywistów wobec Shella odrzucony
W „Net Zero Stocktake 2023” wskazano, że miast z ustalonymi celami zerowej emisji jest na świecie 252 (o 17 więcej niż rok wcześniej), a stanów/regionów – 145 (w ciągu roku przybyło 30). Rośnie też liczba państw, które wytyczyły sobie podobne strategie – jest ich już 149.
Raport przygotowali eksperci z Uniwersytetu Karoliny Północnej, Data Driven Envirolab, NewClimate Instytute i Oxford Net Zero. Organizacje te stworzyły też Net Zero Tracker, który pozwala zapoznać się ze wskaźnikami opisującymi m.in. postępy poszczególnych państw w walce ze zmianami klimatu.