Nowy raport pokazuje, że rezygnacja z błękitnego paliwa w energetyce nie tylko pozytywnie wpłynie na klimat, ale też na finanse
Think tank TransitionZero podzielił się wynikami swojej analizy dotyczącej kosztów przechodzenia z energetyki węglowej na gazową lub odnawialną. W tym celu opracował własną metodologię obliczania „kosztów” transformacji, tworząc autorski wskaźnik Coal to Clean Carbon Price Index (C3PI).
Dzięki niemu think tank określa, ile można zyskać wybierając inne źródła wytwórcze w miejsce węglowych. C3PI uwzględnia takie czynniki jak koszty emisji CO2, zakłócenia w łańcuchach dostaw, krajowe regulacje itp. „(Wskaźnik) podaje przybliżoną cenę emisji CO2 wymaganą do „przeskoczenia” etapu gazu i wsparcia systemu energetycznego opartego przede wszystkim na odnawialnych źródłach energii” – czytam w dokumencie.
Gdyby założyć, jak autorzy analizy, że cały świat przechodzi z węgla na gaz, po takiej transformacji koszty emisji CO2 na tonę wyniosłyby 235 dolarów. Inaczej wygląda to w scenariuszu, który zakłada zastępowanie siłowni węglowych odnawialnymi źródłami energii (OZE) oraz bilansowaniem systemu dzięki magazynom energii.
Przeczytaj też: Kalifornia przez krótką chwilę korzystała niemal wyłącznie z odnawialnych źródeł energii
Wtedy w skali globalnej – co oczywiste – można mówić o „oszczędnościach”, ponieważ odnawialne źródła nie emitują CO2 (choć warto zaznaczać, że produkcja komponentów itp., a następnie instalacja, pozostawiają ślad węglowy). Think tank opisuje, że w tym drugim wariancie dzięki udziałowi OZE energetyka byłaby mniej kosztowna, bo ceny emisji CO2 byłyby na minusie i wyniosłyby -62 dolary/tCO2. Po prostu: dzięki niewyemitowaniu tony CO2 oszczędza się 62 dolary.
Gaz czy OZE
W poniższej tabeli znajduje się porównanie dla poszczególnych gospodarek, w tym Polski. Ujemne wartości oznaczają, ile można „zaoszczędzić”, a dodatnie – ile dalej będą kosztować emisje CO2.
Należy zaznaczyć, że tak ogromna różnica w przypadku krajów UE wynika z cen emisji CO2. Unia Europejska ma najbardziej rozbudowany system handlu (ETS) i dlatego też te oszczędności są o wiele większe. Z kolei w Azji, np. w Japonii nawet po przejściu z węgla na OZE wskaźnik opracowany przez think tank pozostaje dodatni.
– Najwyższą cenę przejścia z węgla na OZE odnotowano w Japonii ze względu na dyskryminujące przepisy i ograniczenia w zagospodarowaniu terenu (...). Tymczasem w Azji Południowo-Wschodniej na koszty wpływa subsydiowanie węgla i gazu, a także fakt, że w porównaniu z innymi krajami branża energii odnawialnej jest w powijakach – tak wyjaśnia te różnice cytowana w komunikacie Jacqueline Tao, analityczka z TransitionZero.
Przeczytaj też: Nowe rekordy odnawialnych źródeł energii w Polsce
Podobne raporty, które wskazywały na to, że traktowanie gazu jako paliwa przejściowego, pomostowego, może być nieopłacalne, już się ukazywały. Ten od TransitionZero, poza wprowadzeniem wspomnianego wskaźnika C3PI, wnosi jednak jeszcze dwa argumenty za tym, by stawiać na OZE zamiast na gaz. Think tank szacuje, że koszty wytwarzania i magazynowania energii odnawialnej spadły od 2010 roku o 99 proc. Teoria brzmi nieprawdopodobnie, ale TransitionZero po prostu przyjęło swój wskaźnik za punkt odniesienia. C3PI dla OZE rzeczywiście malało w ostatnich latach, ale trudno nie mieć wrażenia, że to zbyt daleko idąca i zakrzywiająca obraz interpretacja.
W tym wypadku, gdy chce się przedstawiać zalety odnawialnych źródeł, lepiej sięgnąć po bardziej wyważone dane od Międzyrządowego Zespółu ds. Zmian Klimatu (IPCC) z niedawno opublikowanego raportu. Według IPCC w dekadę – 2010-2019 – jednostkowe koszty energii słonecznej spadły o 85 proc., turbin wiatrowych o ponad połowę, staniały też baterie litowo-jonowe – o ok. 85 proc.
Drugim z argumentów przeciwko inwestycjom gazowym jest fakt, że to paliwo, nie tylko za sprawą wojny w Ukrainie, przestaje być traktowane jako „stabilny” surowiec energetyczny. Ceny gazu nie są stałe, zwłaszcza teraz, a coraz częściej występują niedobory dostaw tego paliwa. Dotychczas największym atutem gazu była jego względna niezawodność w porównaniu do farm wiatrowych czy słonecznych, których efektywność jest zależna od pogody. Błękitne paliwo w szczególności w ostatnich miesiącach tę przewagę straciło.
Zdj. Mscalora, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons