Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Piosenkarka Sia zainwestowała w startup, który w bioreaktorach wytwarza mięso na karmę dla zwierząt

Sia jest znana nie tylko z dokonań muzycznych, ale i zaangażowania w działalność na rzecz ochrony zwierząt

Amerykański startup Bond Pet Foods zyskał nie tylko inwestorkę, ale też doradczynię. Sia Fuller zainwestowała w spółkę produkującą karmę dla zwierząt na bazie zrównoważonych składników. Firma nie ogranicza się przy tym tylko do roślinnych produktów. Stawia na karmy z mięsa uzyskiwanego w wielkich „kotłach”, bez okrucieństwa i zabijania. To dobra wiadomość dla właścicieli czworonogów, na przykład kotów, które jednak z mięsa zrezygnować nie mogą lub nie powinny.

Przeczytaj też: Polskie mięso kupujesz na własną odpowiedzialność. Wnioski po raporcie NIK

Sia od lat angażuje się w działania związane z humanitarnym podejściem do zwierząt. Swoją popularność wykorzystuje do tego, by mówić o ich prawach i warunkach w jakich żyją. Sama jest wegetarianką i promuje modę wolną od okrucieństwa. Nic dziwnego, że zainteresowała się startupem, który produkuje karmę dla zwierząt na bazie białka uzyskiwanego na podstawie DNA pobieranego z piór kurczaków. Materiał poddawany jest obróbce w specjalnych reaktorach, przypominającym tanki do wytwarzania piwa. Tak spreparowany produkt jest pełen wartości odżywczych.

Przeczytaj też: Czy jesteśmy gotowi na mięso komórkowe - podcast

Mięso komórkowe staje się gorącym trendem. Dzięki rosnącej liczbie firm, które zaczęły inwestować w technologię hodowli mięsa w bioreaktorach, koszty takiej produkcji spadają. Nadzieje pokładane w mięsie in vitro są ogromne. Przede wszystkim chodzi o zmniejszenie skali hodowli przemysłowej zwierząt. Po drugie, o ograniczenie emisji CO2. Jak już wiadomo, mięso komórkowe część z tych problemów rozwiąże. Nie jest ono jednak tak „zielone”, jak liczono jeszcze kilka lat temu. Do jego hodowli wciąż potrzeba sporo energii i wody. Bliżej temu zjawisku przyglądają się ekspertki i eksperci, którzy przygotowali najnowszą edycję „Atlasu zwierząt”.

Mięso z laboratoriów jest czyste (wolne od wirusów, pasożytów i bakterii) oraz etyczne, bo nie wiąże się z cierpieniem i śmiercią zwierząt – zamiast je szlachtować, wystarczy pobrać materiał DNA.

Powstała już Europejska Koalicja Rolnictwa Komórkowego (Cellular Agriculture Europe), której celem jest dostarczenie mięsa z laboratoriów na nasze stoły. Niespełna sześć miesięcy temu pisałam o pierwszej wyprodukowanej mięsnej karmie dla kotów, która nie wymagała zabicia ani jednego zwierzęcia.

Zdjęcie: mat. prasowe Bond Pet Food

KATEGORIA
ŚRODOWISKO
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies