Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Wnuk Ferdynanda Porsche chce produkować sportowe elektryczne samochody. Nowy model zachwyca

Motoryzację ma wpisaną w DNA. Wywodzi się z najbardziej znanej rodziny produkującej sportowe samochody i od razu stawia na elektromobilność

Zaprezentowany w 2019 roku w Genewie koncepcyjny model Mark Zero EV sygnowany nazwiskiem Piëcha nie był traktowany poważnie. Prasa zwracała uwagę, że dla startupu, nawet z takim dziedzictwem, wejście na rynek będzie trudne. Anton (Toni) Piëch przez ostatnie dwa lata nie próżnował. Pokazał właśnie przedprodukcyjny model Piëch GT i dziennikarze, tym razem nie kryją zachwytów. Wystarczyło zaprosić ich na tor testowy.

Sportowa sylwetka dwuosobowego Piëch GT natychmiast nasuwa skojarzenia z Astonem Martinem, włoskimi sportowymi samochodami z lat 70-tych i Porsche. Czegóż innego można się podziewać po potomku dwóch silnych osobowości, które zmieniły motoryzację na zawsze. Toni Piëch to wnuk Ferdynanda Porsche i syn Ferdynanda Piëcha (wieloletniego szefa Volkswagena, dzięki któremu grupa kupiła Bugatti). Piëch Automotive stawia na technologie, dlatego nowy model to nie tylko piękna sylwetka, ale i najciekawsze rozwiązania, które sprawiają, że Toni może konkurować choćby z nowymi elektrycznymi modelami Porsche.

Przeczytaj też: Ranking aut elektrycznych w abonamencie

600 KM, trzy silniki: jeden z przodu i dwa z tyłu, przyśpieszenie poniżej 3 s. od 0 do 100 km/h, zero ryku silnika. Bateria w Piëch GT ma pojemność 75 kWh (Tesla zrezygnowała z tej pojemności akumulatora trakcyjnego w 2019 ma rzecz większych baterii). Deklarowany zasięg to około 500 km według normy WLTP i imponujące możliwości ładowania. W urządzeniu skonstruowanym dla Piëch Automotive przez TGOOD wystarczy zaledwie pięć minut, by naładować auto do 80 proc. pojemności baterii. W stacji Ionity o mocy 350 kW potrzeba na to ośmiu minut. Samochód ma gniazdo ładowania w standardzie CCS, tzw. europejskim. Tym właśnie Toni chce wygrać z konkurencją. Daje gwarancję na to, że ogniwa, z których zbudowany jest akumulator trakcyjny, wytrzymają 3 tys. cykli ładowania. Parametry te potwierdziły trzy niezależne placówki naukowe. Zastosowane przez Piëcha ogniwa są lżejsze niż te, których używa Tesla czy Porsche o około 40 proc. Co oznacza, że nowy model jest również lżejszy niż samochody konkurencji.

– Chcemy zbudować prawdziwy, nieskomplikowany dla kierowcy samochód, który oferuje najlepsze osiągi i jakość wykonania. Nowa technologia oznacza, że ​​możemy zrezygnować z układu chłodzenia wodą akumulatora trakcyjnego, zmniejszając całkowitą masę o dobre 200 kilogramów. Nasz samochód zużywa mniej energii, w porównaniu z tymi, które są na rynku i może znacznie więcej energii odzyskiwać z hamowania. To game changer – mówi Toni Piëch.

Przeczytaj też: Ten 33-latek przejął markę Bugatti

Samochód trafi na rynek w 2024 roku. Firma zapowiedziała, że niebawem zaprezentuje też SUVa skonstruowanego na tej samej platformie, na której powstał model GT. Kolejnym etapem rozwoju startupu będzie zaprezentowanie modelu wodorowego. Toni na razie mówi o produkcji 1200 sztuk Piëch GT rocznie, nie potwierdził jeszcze, który z europejskich producentów się tym zajmie. Firma swoją siedzibę ma w Szwajcarii.

Na stronie producenta możemy już wybrać jeden z czterech kolorów auta. W maju br. w sieci pojawiły się informacje, że Piëch chciał odkupić od Volkswagena markę Lamborghini. Tak się jednak nie stało.

KATEGORIA
E-MOBILNOŚĆ
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies