Chcę by Europa stała się pierwszym neutralnym dla klimatu kontynentem – mówi Ursula von der Leyen dając wyraźny sygnał, że redukcja emisji CO2 jest dla niej jednym z priorytetów
Polakom pozostaje mocno zapiąć pasy. Wygląda na to, że unijny pociąg w kierunku odchodzenia od paliw kopalnych będzie już tylko przyspieszał. Wskazują na to m.in. deklaracje Ursuli von der Leyen nominowanej na nową szefową Komisji Europejskiej.
W ostatnich dniach musi odpowiadać na szereg pytań o swoje poglądy w zakresie kluczowych kierunków rozwoju Europy. Wśród nich bardzo ważne miejsce zajmują tematy ochrony środowiska i przeciwdziałania zmianom klimatu. W środę von der Leyen została przepytana przez ugrupowanie Zielonych w Parlamencie Europejskim.
Potwierdziła wcześniej składane deklaracje, że według niej bazowym mechanizmem redukcji emisji CO2 powinien być unijny system handlu prawami do emisji – EU ETS. Zaznaczyła, że jej zdaniem systemem powinny zostać objęte po energetyce i przemyśle również kolejne branże gospodarki, np. żegluga morska. Zastanawia się także nad włączeniem do systemu budynków i transportu lądowego, co jednak wiązałoby się z wręcz drastycznym wzrostem cen uprawnień do emisji CO2.
Inne pomysły to powołanie niezależnej rady naukowej oceniającej postęp w wypełnianiu celów klimatycznych oraz zmiana nazwy Europejskiego Banku Inwestycyjnego na Europejski Bank Klimatyczny. Kandydatka mówiła także o potrzebie sprawiedliwej transformacji i modernizowaniu europejskiego przemysłu w duchu neutralności klimatycznej, ale na razie nie podała szczegółów.
W ostatnich dniach Ursula von der Leyen sygnalizowała również, że popiera pomysł, by UE dążyła do redukcji emisji CO2 na poziomie 50 proc. do 2030 roku (obecny cel to 40 proc.). Realizacja tego celu oznaczać będzie dla Polski przewrót. Podczas gdy krajowi politycy deklarują, że węgiel pozostanie bazą krajowej gospodarki jeszcze przez dekady, wśród krajów członkowskich jest coraz mniej zrozumienia dla takiej postawy.
Również Finlandia, która objęła prezydencję w Radzie UE na drugą połowę br. sygnalizuje, że ma bardzo ambitne plany w zakresie ochrony klimatu. Finowie tak samo jak Ursula von der Leyen chcą, by do końca 2019 r. Unia przyjęła za cel dążenie do neutralności klimatycznej. Chodzi o to, by do 2050 roku nie tylko odejść od paliw kopalnych, ale również wyeliminować inne rodzaje emisji, np. w rolnictwie.
To wszystko oznacza, że po pierwsze klimat będzie w nadchodzących miesiącach jednym z głównych tematów w Brukseli. Po drugie, presja na Polskę, by zwiększać ambicje w zakresie cięcia emisji będzie rosła.
Foto: flickr.com