Do tej pory ze wsparcia finansowego z programu skorzystało 200 tys. chętnych
Polacy nie wykazali zainteresowania dopłatami do zakupu samochodów elektrycznych – pierwsza tura tego rządowego projektu zakończyła się klapą. Zupełnie inaczej jest z programem „Mój prąd”, którego druga edycja ruszyła na początku roku. Nabór wniosków miał trwać do 18 grudnia, ale Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poinformował, że pula dotacji została już wyczerpana. Oznacza to, że wydano już 1 mld zł.
Przeczytaj też: Legia tdoczekała się własnej elektrowni słonecznej
Osoby, które wciąż myślą o mikroinstalacji fotowoltaicznej, ale nie złożyły jeszcze wniosku o dofinansowanie, mają nadal szansę ubiegać się o 5 tys. zł dopłaty – NFOŚiGW nie zamknął programu i dołożył do niego 100 mln zł. Oznacza to, że jeszcze 20 tys. gospodarstw domowych może się doczekać dopłat do instalacji o mocy od dwóch do dziesięciu kilowatów. Fundusz zapowiada też kontynuację programu w 2021 roku. Jego nowa odsłona ma przynieść beneficjentom szerszy wachlarz możliwości.
Ze strony Funduszu można się dowiedzieć, że łączna moc 200 tys. nowych instalacji (tyle przybędzie ich za sprawą wydanego miliarda zł) da 1,2 GW zainstalowanych w systemie mocy. Rocznie wyprodukują one 1,2 terawatogodziny energii elektrycznej. To nadal poniżej jednego procenta krajowej produkcji prądu.
Przeczytaj też: Wielki region zasilany wyłącznie energią pochodzącą z fotowoltaiki
W zakończonej w grudniu ubiegłego roku pierwszej turze programu przyznano dopłaty o łącznej wartości 90 mln zł. Dzięki tamtemu wsparciu powstało 17,5 tys. instalacji fotowoltaicznych o łącznej mocy 73,5 MW. Dofinansowanie przyznawane jest w formie dotacji do 50 proc. kosztów kwalifikowanych mikroinstalacji fotowoltaicznej, ale nie więcej niż 5 tys. zł na jedno przedsięwzięcie. Wnioski można składać online, osobiście w siedzibie Funduszu lub wysłać pocztą. Więcej informacji na ten temat znajdziesz pod tym adresem.