Moc źródeł wiatrowych również nieco wzrosła, ale na dużo mniejszą skalę – zwraca uwagę operator systemu energetycznego
Polskie Sieci Elektroenergetyczne, operator systemu przesyłowego w naszym kraju, poinformował, że 1 sierpnia br. moc źródeł energii ze słońca sięgnęła w Polsce 2261 MW. Dla porównania, w analogicznym okresie 2019 r. ich moc sięgała 880 MW. Jeszcze w czerwcu pisaliśmy w green-news.pl, że wynik zbliżał się do 2 GW.
Przeczytaj też: Jeszcze trochę i panele słoneczne kupisz w kiosku
Dynamicznego rozwoju farm słonecznych oraz mikroinstalacji nie powstrzymała pandemia, a takich obaw nie brakowało jeszcze kilka miesięcy temu. Przybywa też projektów, które zapewnią dalszy rozwój elektrowni słonecznych nad Wisłą – spółka Naturalna Energia zamierza wybudować farmę solarną o mocy ponad 100 MW. Nie powinno to jednak dziwić – cały świat stawia dzisiaj na OZE, a fotowoltaika rozwija się prężnie na prawie wszystkich kontynentach.
PSE spodziewają się, że elektrownie słoneczne w Polsce w całym 2020 r. roku dostarczą około 2,2 terawatogodziny energii, czyli zaledwie nieco ponad 1 proc. jej krajowej produkcji. To pokazuje realną pozycję fotowoltaiki w kraju. Nawet jeśli instalacji słonecznych będzie w Polsce 10 razy więcej niż obecnie, pokryją łącznie kilkanaście procent krajowego zapotrzebowania na prąd.
Przeczytaj też: Polacy chcą zbudować fabrykę paneli fotowoltaicznych
Najważniejszym źródłem OZE pozostają farmy wiatrowe. PSE zwracają, że ich moc również się nieco rośnie, choć o wiele wolniej niż w przypadku fotowoltaiki. Od 2016 r. moce w energetyce wiatrowej wzrosły zaledwie o 500 MW do obecnych 6252 MW.
Rozwój energii z wiatru blokują polskie przepisy. Rynek oczekuje więc na zapowiedzianą niedawno przez minister rozwoju Jadwigę Emilewicz zmianę ustawy.