Zakład produkcyjny może powstać na terenach pokopalnianych
Boom na rynku fotowoltaiki trwa w najlepsze. Krajowi producenci urządzeń i komponentów postanowili więc połączyć siły. Chcą zbudować w Polsce fabrykę, dzięki której ich produkty staną się bardziej konkurencyjne cenowo wobec oferty z Chin. Szersze plany tego projektu zostaną zaprezentowane jesienią bieżącego roku, o czym informuje „Rzeczpospolita”.
Przeczytaj też: PGE wybuduje farmę fotowoltaiczną na terenach po zakładach chemicznych
Firmy tworzące sojusz będą najpierw rozwijać moce produkcyjne. Drugim krokiem będzie budowa wspólnej fabryki ogniw (z których powstają moduły fotowoltaiczne) mogącej dostarczyć instalacje o mocy 1 GW rocznie (dla porównania wszystkie elektrownie słoneczne w Polsce mają dziś moc 2,2 GW). Budowa takiej fabryki może kosztować około 1 mld zł. Gdzie mógłby powstać taki obiekt? Lokalizacja jest kwestią otwartą, ale pod uwagę brane są m.in. tereny, na których wcześniej wydobywano węgiel kamienny lub brunatny. W branży energetycznej już dziś mówi się, że udziałem w takim projekcie mógłby być zainteresowany kontrolowany przez Zygmunta Solorza-Żaka Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin.
Zagospodarowanie terenów pokopalnianych to pomysł na wsparcie lokalnych społeczności: w miejsce likwidowanych etatów pojawiłyby się nowe. Jednocześnie byłby to prawdziwy symbol transformacji energetycznej, czyli odchodzenia od starych technologii i przestawiania się na nowe. Takim przykładem jest farma wiatrowa Przykona o mocy 31 MW. Powstała na zrekultywowanych terenach, na których wcześniej węgiel brunatny wydobywała kopalnia Adamów.
Przeczytaj też: Spółka Zygmunta Solorza-Żaka zamyka kopalnię
Najpierw trzeba będzie jednak odpowiedzieć na pytanie, skąd wziąć wspomniany 1 mld zł na inwestycję. Pomysłodawcy projektu deklarują, że mają wsparcie rządu i starają się zainteresować sprawą banki, Polski Fundusz Rozwoju oraz Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, ale także Komisję Europejską. Co ciekawe, ogniwa nie byłyby przeznaczone wyłącznie na rynek polski – część z nich trafiałaby na eksport.