Prace opóźniły pandemia koronawirusa oraz kiepskie warunki atmosferyczne
Koncern Vattenfall poinformował, że zakończono pierwszy etap prac związanych z budową parku energetycznego w Haringvliet w Holandii. Zainstalowano już wszystkie sześć turbin wiatrowych o łącznej mocy 22 MW. Teraz czas na panele słoneczne, których w parku pojawi się 124 tys. Inwestycję zakończy postawienie 12 kontenerów wypełnionych akumulatorami. Będą one w stanie zmagazynować 12 MWh energii.
Przeczytaj też: Niemcy z nowym rekordem. OZE pokryły 100 proc. zapotrzebowania na prąd
Hybryda Vattenfalla ma powstać do końca roku, a łączna moc farmy słonecznej i wiatrowej wyniesie 60 MW. Całość będzie kosztowała ponad 60 mln euro i powinna zapewnić energię elektryczną 40 tys. holenderskich gospodarstw domowych. Skąd pomysł na połączenie trzech elementów? To jeden ze sposobów na uczynienie odnawialnych źródeł energii bardziej stabilnymi. Bo chociaż energia pozyskiwana z wiatru czy promieni słonecznych jest zielona, to jest produkowana w zmiennych ilościach.
Farmy słoneczne działają tylko w dzień i wymagają odpowiednich warunków pogodowych. Z kolei wiatraki nie pracują, kiedy przestaje wiać. W takich sytuacjach potrzeby energetyczne mieszkańców może zaspokajać magazyn energii. Pozyskuje on energię, gdy produkowany jest jej nadmiar. Jednocześnie jednostka ta stanowi stabilizator dla całego systemu. W teorii zatem instalacja tego typu ma usunąć wady, które często podnoszą krytycy OZE.
Przeczytaj też: Największa polska farma wiatrowa ma zagranicznego partnera
Warto przypomnieć, że magazyny energii instalowane obok farm fotowoltaicznych czy wiatrowych nie są pomysłem nowym – niedawno mogliście przeczytać w serwisie green-news.pl, że w Australii zakończyła się rozbudowa Hornsdale Power Reserve, czyli instalacji, którą określa się mianem największego magazynu energii na świecie. W roku 2017 zbudowała go Tesla, miał wówczas 100 MW mocy i 129 MWh pojemności. Inwestycja okazała się na tyle udana, że jej pojemność zwiększono o połowę.
Źródło: Vattenfall