Obie spółki energetyczne zanotowały straty. Obie też zapowiadają kolejne projekty OZE. Szkoda, że nie dało się wcześniej
Dwie grupy energetyczne, PGE i Tauron, opublikowały wyniki finansowe za ubiegły rok. Aż chciałoby się powiedzieć „a nie mówiliśmy?”. W przypadku obu spółek dane potwierdzają jedną z przewodnich myśli serwisu green-news.pl: węgiel jest paliwem przeszłości i na jego spalaniu nie da się już wkrótce zarabiać. Dlatego sektor energetyczny potrzebuje nowej, zelonej strategii (o powodach tego przeczytasz bardziej szczegółowo tutaj).
Przeczytaj też: Kończy się górnictwo, jakie znaliśmy
Po pierwsze potwierdziły się przypuszczenia – PGE zanotowała pierwszą w historii stratę netto, która wyniosła 4 mld zł. Dokładnie tego można było się spodziewać po tym, jak PGE przeszacowała niedawno wartość swoich aktywów węglowych o 7,5 mld zł w dół. O powodach tej księgowej operacji przeczytasz tutaj.
Tauron również zamknął ubiegły rok pod niewielką kreską. Strata netto wyniosła niespełna 11 mln zł. Duży wpływ na pogorszenie wyniku miały odpisy, które wyniosły 838 mln zł. Nie pomaga również sytuacja w kopalniach Taurona. W segmencie wydobywczym grupa odnotowała w ubiegłym roku aż 1,39 mld zł netto straty.
W związku z tym, że węgiel ewidentnie jest w odwrocie, i PGE i Tauron chwalą się aktywami OZE, które już mają i zapowiadają kolejne inwestycje.
– Zielony Zwrot Taurona zakłada inwestycje w farmy wiatrowe na lądzie, farmy fotowoltaiczne oraz zaangażowanie w budowę morskich farm wiatrowych. Te działania pozwolą na obniżenie wskaźnika emisyjności Grupy o ponad 50 proc. w perspektywie 2030 roku – mówi Filip Grzegorczyk, prezes Taurona.
Przeczytaj też: Do 2030 roku UE chce ściąć emisję CO2 o co najmniej połowę
Również Wojciech Kowalczyk, prezes PGE, który szykuje dla grupy nową strategię, zapowiada, że przyspieszy w niej z nowymi zielonymi projektami.
Szkoda tylko, że przestawianie się na nowe technologie jest szykowane dopiero teraz. O problemach węgla media i analitycy informują już od kilku lat.