Ostatnie szacunki Carbon Brief mocno rozgrzeszają tych, którzy chowając się przez koronawirusem, nałogowo oglądają seriale. Wcześniejsze szacunki co do związanej z tym emisji CO2 były przesadzone
Ostatnie doniesienia z Polski i ze świata potwierdzają, że najrozsądniejszym, co można zrobić w obecnej sytuacji, to w miarę możliwości pozostać w domu lub innym miejscu, które pozwoli unikać kontaktu z ludźmi. To najskuteczniejszy sposób, by nie zarazić się koronawirusem i nie przyczyniać się do rozszerzania pandemii.
Przeczytaj też: Skąd wziął się koronawirus? To efekt dzialalności człowieka
Cóż więc robić – jedną z opcji pozostaje oglądanie filmów czy seriali, w tym poprzez coraz bardziej popularne platformy streamingowe. Na technologii tej bazują Netflix, HBO GO, Amazon Prime, Apple TV czy Youtube.
Latem ubiegłego roku światowe media, wśród nich także green-news.pl, pisały o raporcie „Climate crisis. The unsustainable use of online video”. Według jego autorów godzina serialu oglądanego w streamingu generuje tyle CO2, co aż cztery kilometry przejechane samochodem. Wniosek z tego raportu był taki, że najlepsze, co można robić dla środowiska i klimatu, to cyfrowy detoks i częstsze sięganie po książki niż seriale.
Jednak brytyjski think-tank Carbon Brief zweryfikował założenia tego raportu. Okazuje się, że naukowcy grubo się pomylili. Do tego stopnia, że faktyczny wpływ na klimat został przeszacowany aż 30 do 60 razy.
Przeczytaj też: Microsoft zapowiada neutralność klimatyczną
– Realny wpływ streamingu i serwisów takich jak Netflix pozostaje stosunkowo niewielki, szczególnie w porównaniu z innymi rodzajami działalności – czytam w opinii Carbon Brief. Analitycy wyjaśniają, że wynika to z szybkiej poprawy efektywności wykorzystania energii przez centra danych, sieci i urządzenia.
Carbon Brief podsumowuje, że cały ubiegłoroczny raport bardzo zawyża zużycie energii przez Netflix, zarówno na poziomie zasilania serwerów, jak i przesyłu danych. Nieco zaniża za to pobór prądu podczas oglądania filmów na domowym sprzęcie. Biorąc pod uwagę, że 70 proc. użytkowników ogląda Netflix na telewizorze, szacuje się, że godzina streamingu oznacza pobór około 0,12-0,24 kWh energii. Przeliczając to na zużycie paliwa według globalnej średniej, można powiedzieć, że godzina serialu wiąże się z emisją 56-114 gramów CO2. To kilkadziesiąt razy mniej, niż wcześniej przypuszczano.
Przeczytaj też: Elektryczne Volkswageny dostarczą prąd do sieci
W Polsce wskaźnik ten prawdopodobnie jest wyższy, bo aż trzy czwarte prądu wytwarza się z węgla. Tak czy inaczej, samo oglądanie seriali na szczęście nie wydaje się poważnym problemem dla klimatu. Koronawirus i tak ma mocny wpływ na rynek energii. Spadek aktywności gospodarczej w kraju mocno obniża zużycie prądu (i emisję CO2). Jak zauważyło Forum Energii – zapotrzebowanie na moc w systemie energetycznym jest obecnie aż o 5 proc. niższe niż jeszcze tydzień temu.