Od tego momentu neutralność klimatyczna UE to już absolutny priorytet. Polski rząd, jako jedyny wyłamał się z porozumienia, kolejny raz przypominając całej UE o swoim poważnym problemie z uzależnieniem od węgla
Dla szefów państw UE to była ciężka noc. W nocy z czwartku na piątek (12-13 grudnia) na Radzie Europejskiej ustalili wspólny cel w postaci głębokiej dekarbonizacji całej unijnej gospodarki. Był to oczekiwany krok, bo szefowa KE Ursula von der Leyen od początku swojego urzędowania dała jasny sygnał, jak będzie kształtowana polityka UE.
Przeczytaj też: Siedem powodów, by zerwać z klimatyczną donkiszoterią
Porozumienie krajów UE co do neutralności klimatycznej to bezprecedensowy sygnał. Miałoby jednak silniejszą moc przy pełnym poparciu krajów członkowskich. Polska – co należy podkreślić – porozumienia nie zawetowała. To tak, jak gdyby stwierdziła „jesteśmy za, ale nie u nas”.
– Jeden z krajów członkowskich potrzebuje więcej czasu, by zadeklarować gotowość do neutralności klimatycznej. Tym krajem jest Polska – powiedział na nocnej konferencji Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej.
Jak podkreślił premier Mateusz Morawiecki, nie jest naszą winą, że dostaliśmy w historycznym spadku taką, a nie inną energetykę (bazuje ona w ponad 75 proc. na węglu). Jako kraj otrzymaliśmy dodatkowy czas na decyzję, a we wszystkich nadchodzących propozycjach legislacyjnych wpisane będzie, że Polska uzyskała odstępstwa od ustaleń. Komisja Europejska będzie czekać do czerwca 2020 r., ale do rozmów o neutralności klimatycznej KE wracać będzie jeszcze nie raz.
Decyzja polskiego rządu, by nie poprzeć konkluzji ze szczytu, oznacza, że prawdopodobnie nie było widać szans na spełnienie krajowych oczekiwań co do funduszy, jakie Polska chce uzyskać na transformację. I trzeba pamiętać, że poparcie dla neutralności na radzie zamknęłoby część pola manewru w rozmowach o warunkach wsparcia.
Przeczytaj też: Bruksela publikuje nowy Zielony Ład dla Europy
Wizerunkowo jednak krok polskiego rządu wypadł fatalnie. - Ze smutkiem i zażenowaniem przyjmujemy informację, że dziś, decyzją Rządu RP, Polska jako jedyna nie poparła europejskiego celu osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. Tym samym Polska pozostała ostatnim krajem Unii Europejskiej, który nie tylko neguje alarmujące informacje ze świata nauki dotyczące zagrażającej nam katastrofy klimatycznej, ale bezpośrednio naraża bezpieczeństwo, dobrobyt, zdrowie, a nawet życie milionów obywatelek i obywateli – napisała partia Zielonych w wydanym rano oświadczeniu.
Również za granicą media piszą o tym, że wszyscy się zgodzili za wyjątkiem Polski. Ursula von der Leyen wyraziła, co prawda pełne zrozumienie dla decyzji rządu Morawieckiego, by wstrzymać się od wyrażenia poparcia. Jednocześnie widać, że z najważniejszymi decyzjami nikt nie będzie na nasz kraj czekał, niezależnie, czy poparcie pojawi się, czy nie.