25 i 26 listopada odbywają się pierwsze w tym roku aukcje OZE. W sumie na ten rok aukcji tego typu zaplanowano dwanaście. W pierwszym etapie biorą udział podmioty już obecne na rynku. Kontraktowana będzie energia z pozarolniczych źródeł biomasowych i biogazowni o mocy powyżej 1 MW. We wtorek, 26 listopada odbędzie się natomiast aukcja dotycząca instalacji wykorzystujących do wytwarzania energii elektrycznej wyłącznie biogaz rolniczy, w tym z wysokosprawnej kogeneracji o mocy większej niż 1 MW. Maksymalna wartość energii, która może zostać zakontraktowana na tych dwóch aukcjach, to prawie 23 mld zł.

Od 2 do 4 grudnia odbędą się aukcje dla elektrowni wodnych i biomasowych o mocy do 1 MW.

Przeczytaj też: Zielonej energii w Polsce wciąż za mało

Kolejny etap aukcji potrwa do 13 grudnia. Prawdopodobnie najciekawszym dniem będzie 5 grudnia, gdy do wyścigu staną wszystkie większe nowe elektrownie słoneczne i wiatrowe.

‒ W przypadku fotowoltaiki możemy mówić o pewnego rodzaju „boomie”. Ta technologia stanowi istotny składnik przyszłego miksu źródeł energii. Mamy więc aukcje dotyczące energii ze słońca, jest program prosument, są programy o charakterze inwestycyjnym jak np. „Mój prąd”. To wszystko sprawia, że w przypadku energii ze słońca możemy zacząć mówić już o gigawatach mocy zainstalowanej, która będzie szczególnie przydatna w czasie letniego szczytu zapotrzebowania na energię elektryczną – zauważa Rafał Gawin, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.

Przeczytaj też: Banki zainteresowane morskimi farmami wiatrowymi Orlenu

Wolumeny zakupów, jakie URE przewidziało dla tegorocznych akcji, pozwalają objąć gwarancjami sprzedaży instalacje wiatrowe o mocy 2,5 GW (dla porównania obecnie w Polsce istnieją wiatraki o mocy 6 GW) oraz 0,7 GW w przypadku elektrowni fotowoltaicznych o jednostkowej mocy do 1 MW.

Akcje są prowadzone na zasadach konkurencji. Odrzuconych zostaje 20 proc. najdroższych ofert, a wygrywają podmioty, które zaoferowały najniższą cenę sprzedaży energii netto.