E-trona quattro zaprojektował Polak Kamil Łabanowicz. Narysowane przez niego auto nie tylko dobrze wygląda, ale także imponuje wynikami
Audi jako jeden z pierwszych producentów motoryzacyjnych zobowiązało się do przestrzegania postanowień porozumienia paryskiego, które zakłada, że wzrost temperatur nie przekroczy 1,5ºC. Koncern zapowiada, że w ciągu najbliższych sześciu lat obniży emisję związaną z całym życiem pojazdu o 30 proc, by w 2050 roku osiągnąć pełną neutralność klimatyczną.
Jak ogłosili przedstawiciele Audi, w ciągu najbliższych pięciu lat zadebiutuje 30 nowych pojazdów elektrycznych, tak by do 2025 roku 40 proc. wszystkich modeli marki z Ingolstadt stanowiły auta na prąd. Co ważne, Audi zamierza zrewolucjonizować cały proces produkcji. Samo zaprojektowanie i sprzedaż samochodów elektrycznych nie pomoże w redukcji emisji dwutlenku węgla, jeśli fabryki wciąż będą zasilane energią konwencjonalną, czyli pochodzącą z węgla, ropy naftowej czy gazu ziemnego.
Przeczytaj też: Seat Mii w Polsce już za kilka miesięcy
Fabryka Audi w Brukseli została więc przemodelowana w taki sposób, aby cała odbywająca się w niej produkcja była neutralna pod względem emisji CO2 do atmosfery. Jak tego dokonano? Zainstalowano gigantyczny system fotowoltaiczny, który przetwarza światło słoneczne w energię elektryczną potrzebną do wyprodukowania samochodu. Również do 2025 roku wszystkie fabryki Audi mają być całkowicie neutralne pod względem emisji CO2.
W nową strategię marki wpisuje się rodzina elektryków Audi e-tron. Pierwszy samochód na prąd z logiem czterech pierścieni zaprezentowano już w 2009 roku. Od tego czasu linia przeszła wiele zmian i z będącego futurystyczną ciekawostką prototypu stała się serią interesujących produkcyjniaków, o nierzadko sportowym charakterze.
Warto dodać, że e-trona quattro zaprojektował Polak Kamil Łabanowicz. Narysowane przez niego auto nie tylko dobrze wygląda, ale także imponuje wynikami. Pojazdy Audi e-tron są w pełni zelektryfikowane, to znaczy, że nie mają silnika spalinowego, który zwiększałby ich zasięg czy moc. Napęd w e-tronach pochodzi z dwóch silników elektrycznych: jeden napędza tylne koła, a drugi – wspomaga przednie.
Przeczytaj też: Innogy go! ma ofertę dla biznesu
W przypadku promowanego właśnie pierwszego elektrycznego SUV-a Audi, czyli Q8 na prąd, taka konstrukcja nie tylko daje pojazdowi potężnego kopa (o mocy 400 koni mechanicznych), ale sprawia również, że auto lepiej trzyma się nawierzchni. W podłodze między silnikami znajduje się zestaw akumulatorów o mocy 95 kWh, który umożliwia pokonanie niebagatelnego dystansu 400 kilometrów na jednym ładowaniu.
Audi idzie za ciosem. Jeszcze w tym roku firma zaprezentuje e-tron Sportback z wciąż robiącymi wrażenie wśród elektryków 4,5 sekundami potrzebnymi do osiągnięcia 100 km/godz. W przyszłym roku natomiast będziemy obserwować debiuty e-trona GT zdolnego rozpędzić się do setki o sekundę krócej oraz kompaktowego Q4 e-tron, którego światowa premiera jest przewidziana na najbliższy Międzynarodowy Salon Samochodowy w Genewie. Oferta imponująca, trudno jednak się dziwić. Audi z pewnością czuje na plecach oddech konkurencji, która nie zwalnia i również przygotowuje się do nieuniknionej transformacji całej branży motoryzacyjnej.