Tryb B Mode pozwala na jazdę z wykorzystaniem jednego pedała, dzięki czemu odzyskiwana jest energia elektryczna
Zaprezentowany w tym roku przez Renault w pełni elektryczny dwudrzwiowy hatchback Zoe drugiej generacji ma do zaoferowania nie tylko dużo większy zasięg, ale także wyrafinowany design i wiele innowacyjnych funkcji na pokładzie.
W porównaniu do poprzedniego modelu tego najlepiej sprzedającego się samochodu elektrycznego w Europie, najwięcej zmian wprowadzono do układu napędowego. Niektóre auta zostały teraz wyposażone w jeszcze szybszy silnik R135, który osiąga 100 kW mocy i 245 Nm momentu obrotowego. Dzięki temu ten niewielki pojazd rozpędzi się do setki w około 10 sekund i pojedzie dalej z mocą 135 koni. Maksymalna prędkość Zoe to 140 km/godz. Co ciekawe, od 80 do 120 km/godz. auto rozpędzi się w zaledwie 7,1 sekundy, co daje wynik aż 2,2 sekundy lepszy od poprzedniej wersji wyposażonej w silnik R110 (który pozostaje w ofercie także w nowej generacji).
Przeczytaj też: 200 punktów ładowania samochodów elektrycznych w Łodzi
Wraz z nową opcją silnika Zoe otrzymała także akumulator o mocy 52 kWh, który pozwolił zwiększyć zasięg tego francuskiego elektryka do 389 km na pełnej baterii. To 30 proc. więcej w porównaniu z poprzednikiem, choć rozmiar akumulatora pozostał bez zmian. Renault zapewnia, że 30 minut ładowania 50 kW wystarczy, aby przejechać 145 km, zaś podłączenie na godzinę do publicznej ładowarki o mocy 22kW da zasięg 126 km. Domowe ładowanie baterii 7 kW do pełna zajmuje nieco ponad dziewięć godzin.
Wszystkie wersje Zoe zyskały też nowy tryb jazdy B Mode. Na czym to polega? Podobnie jak w przypadku rozwiązań znanych z Nissana Leaf tryb B Mode pozwala na jazdę z wykorzystaniem jednego pedała, dzięki czemu w pewnym stopniu odzyskiwana jest energia elektryczna. Zasada jest prosta: zdjęcie nogi z pedału przyspieszenia uruchamia hamowanie rekuperacyjne, a powtórne jego naciśnięcie pozwala na płynne przyspieszenie. Kto nie jest przekonany do takiego rozwiązania, może dalej korzystać ze standardowego trybu „D – Drive”.
Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny auta, Francuzi nie wprowadzili znaczących zmian. Zoe pozostaje niewielkiem, przyjemnym autem miejskim. W środku natomiast pojawił się nowy układ deski rozdzielczej. W jego centrum umieszczono nowy 9,3-calowy ekran informacyjno-rozrywkowy (w najdroższej wersji wyposażenia) oraz 10-calowy ekran komputera pokładowego ze wskaźnikami stylu jazdy.
Renault nie pozostaje również w style za konkurencją, jeśli chodzi o inteligentne sterowanie samochodem. Zoe wyposażone jest w unowocześnioną aplikację, która pozwala właścicielowi m.in. zdalnie zarządzać klimatyzacją, a także wcześniej planować dłuższe podróże, czy sprawdzić aktualny zasięg pojazdu. Wszystko to oczywiście za pomocą smartfona.
Przeczytaj też: Elektryczny Volkswagen ID.3 ma być wizytówką nowej strategii marki
Warto dodać, że samochód elektryczny z logotypem Renault zyskał dość bogaty pakiet funkcji bezpieczeństwa. Już w najtańszej wersji kierowca otrzymuje m.in. aktywne hamowanie awaryjne, ostrzeżenie o zjechaniu z pasa ruchu, asystenta utrzymania pasa, rozpoznawanie znaków oraz ostrzeganie o pojeździe w martwym punkcie.
W Polsce Renault Zoe dostępna jest w trzech wersjach wyposażenia: Life, Zen oraz Intens. Za najtańszą wersję trzeba zapłacić 135 900 zł.