Nissan jest zaanagażowany w produkcję samochodów elektrycznych od wielu lat. Leaf, który zadebiutował w 2010 roku udowodnił, że japoński producent nie bał się wkroczenia na teren trudny i wówczas zupełnie nieznany, podczas gdy większość konkurentów wciąż skupiała się na silnikach spalinowych. Opłaciło się. Nissan Leaf to do dzisiaj najpopularniejszy samochód elektryczny na świecie. Do marca tego roku sprzedało się już ponad 400 tys. egzemplarzy tego auta, znacznie przewyższając na tym polu choćby Teslę Model S. Japończycy zdali sobie jednak pewnie sprawę, że Leaf to nie wszystko i czas rozszerzyć ofertę elektryków o inne segmenty.

Przeczytaj też: Toyota zaprezentowała nowy Mirai Concept

Podczas odbywających się właśnie w Tokio targów motoryzacyjnych po raz pierwszy przedstawiono światu koncept kompaktowego SUV-a z napędem na prąd. Nissan Ariya to co prawda samochód koncepcyjny, ale wiele wskazuje na to, że w bardzo zbliżonej wersji trafi do produkcji już w przyszłym roku.

Konstrukcja tego crossovera wyznacza kierunek, w którym zmierza marka Nissan. Ariya reprzentuje bowiem „ponadczasowy japoński futuryzm”. Zakrzywione linie dachu pokazują, jak będą wyglądały e-crossovery w najbliższej przyszłości. Podobną sylwetkę mają przecież najnowsze koncepty od Volkswagena czy Skody. Taka budowa ma oczywiście za zadanie poprawić aerodynamikę auta podczas jazdy na autostradzie. Wiadomo, jak istotne jest zachowanie energii w przypadku aut z napędem alternatywnym.

Podczas Tokyo Motor Show spytałem o design elektryków Giovanny'ego Arrobę, projektanta Nissana Ariya, który powtwierdził, że: „Esencją aut na prąd są właśnie te dwa hasła: futuryzm i ponadczasowość. Elektryki pokazują bowiem zupełnie nowe trendy w motoryzacji. Projekty aut na prąd są czystsze, wyzbyte zbędnych elementów. Warto zwrócić uwagę, że rzadko mają chromowe części i grill, czyli maskownicę. Brak silnika spalinowego też robi swoje i daje nam – projektantom – wiele możliwości”.

Przeczytaj też: Porsche na prąd? Czemu nie!

Wnętrze pojazdu również nawiązuje do minimalistycznych rozwiązań znanych z Tesli. Nie ma tu niczego, co zbędne. Kierowca ma więc do dyspozycji przycisk Start i jedno pokrętło do obsługi 12,3-calowego wyświetlacza oraz elementy do sterowania klimatyzacją. Wszystkie pozostałe funkcje obsługuje się dotykowo na desce rozdzielczej pojazdu. Nissan planuje odnawianie oprogramowania Ariya za pomocą bezprzewodowych aktualizacji systemu nawigacji, interfejsu użytkownika i właściwości jezdnych.

Co ważne, samochód będzie również wyposażony w najnowszą wersję technologii wspomagania kierowcy Nissana. To ProPILOT 2.0, który pozwala na elementy jazdy autonomicznej, a konkretnie – na prowadzenie pojazdu bez używania rąk. Oczywiście udostępnienie takiej funkcji w danym kraju będzie zależało od systemu prawnego. Odświeżony ProPILOT 2.0 ma również zapewnić 360-stopniowy system czujników, które jeszcze bardziej zabezpieczą pojazd przed ewentualnym zjazdem z pasa. Opracowywana w Japonii technologia i cały program Nissan Intelligent Mobility pokazują jasno, że producent nie zamierza rezygnować z rozwijania innowacyjnych pomysłów i po raz kolejny potwierdza swoją pozycję pioniera na tym polu.

Nissan Ariya napędzi układ dwóch silników elektrycznych, po jednym na każdą oś. Na dokładniejsze dane o wydajności i zasięgu baterii musimy jeszcze poczekać, choć wiele wskazuje na to, że będziemy mieć tu do czynienia z poziomem osiągów sportowych. Nie ma bowiem wątpliwości, ze Ariya ma konkurować z Modelem Y, zapowiadanym crossoverem od Tesli. Wydaje się również, że Japończycy będą mogli powalczyć z Jaguarem I-Pace.