Zegar tyka. Bruksela stoi przed podwójnym wyzwaniem: NDC na 2035 r. oraz propozycją celu 90% do 2040 r. Dla jednych to krok ku neutralności klimatycznej, dla innych – poważne ryzyko dla przemysłu.
Artykuł opublikowany w ramach współpracy Green-news.pl z Instytutem Zielonej Gospodarki*, jednym z najważniejszych polskich think tanków zajmujących się tematyką transformacji.
Podczas gdy społeczność międzynarodowa przygotowuje się do COP30 w Belém tej jesieni, Unia Europejska stoi przed kluczowym wyzwaniem. W najbliższych miesiącach musi przedstawić – tak jak wszystkie Strony Porozumienia paryskiego – swoje kolejne, trzecie zobowiązanie klimatyczne (NDC 3.0). Tym razem w jego ramach ma wyznaczyć cel redukcji emisji na rok 2035.
Jednocześnie Komisja Europejska forsuje swoją propozycję celu na 2040 r., zakładającego redukcję emisji gazów cieplarnianych o 90% względem poziomów z 1990 r. Choć oba te cele dotyczą różnych horyzontów czasowych, są ze sobą ściśle powiązane – i politycznie kontrowersyjne.
Zgodnie z zapisami Porozumienia paryskiego, państwa powinny złożyć nowe lub zaktualizowane NDC z odpowiednim wyprzedzeniem przed publikacją kolejnego raportu zbiorczego (NDC Synthesis Report), zaplanowanego na październik 2025 r. W przypadku UE oznacza to konieczność uzgodnienia swojego celu na 2035 r., który, z perspektywy międzynarodowej powinien być zarówno ambitny, jak i wiarygodny.
Przeczytaj też: Rekord ciepła z 2024 roku lada moment zostanie pobity
Komisja Europejska postuluje, by cel ten został wyprowadzony bezpośrednio z nowego celu UE na 2040 r., zapewniając tym samym wysokiego kalibru ambicje, spójność i przewidywalność inwestycyjną. Taka zależność nie jest jednak przesądzona.
Projekt Komisji, przedstawiony 2 lipca, przewiduje 90% redukcję emisji do 2040 r. – ambitny krok na drodze do osiągnięcia prawnie wiążącego celu neutralności klimatycznej do 2050 r. Jednak część państw członkowskich, na czele z Francją, Polską i Włochami, zgłasza poważne zastrzeżenia dotyczące skutków gospodarczych tak głębokich cięć – szczególnie w kontekście konkurencyjności przemysłu europejskiego. Na nieformalnej Radzie Ministrów ds. Środowiska 10 lipca minister Bolesta powiedział, że Polska sprzeciwia się propozycji Komisji Europejskiej ustanowienia celu redukcyjnego na poziomie 90% do 2040 roku, bo „zbyt ambitne cele, oderwane od możliwości ich wykonania, to realne ryzyko dla konkurencyjności europejskiej gospodarki, spójności społecznej i stabilności inwestycyjnej”. Postulował też w imieniu Polski, by polityka klimatyczna UE opierała się na rzeczywistych uwarunkowaniach, a nie deklaracjach politycznych.
Prezydent Emmanuel Macron publicznie podkreślał innym razem, że transformacja klimatyczna nie może odbywać się kosztem przemysłu. Inne państwa domagają się większych szczegółów realizacji takiego celu i realnego wsparcia, w tym elastyczności polegającej np. na wykorzystaniu importowanych jednostek emisji, by ograniczyć koszty transformacji.
Bez szerokiego poparcia, propozycja Komisji może zostać opóźniona koniecznością trudnych i zawiłych wewnątrzunijnych negocjacji, co grozi przekroczeniem wrześniowego terminu na złożenie nowego NDC. W okresie letnim także brukselscy biurokraci jadą na wakacje.
Niezależnie od tego, czy nowy cel UE na 2035 r. zostanie oparty na propozycji Komisji Europejskiej na 2040 r., czy też wyprowadzony oddzielnie z trajektorii prowadzącej do już zapisanej w europejskim prawie neutralności klimatycznej w 2050 r., jego poziom będzie musiał odpowiadać realnej redukcji emisji.
Na podstawie 90% do 2040 r.:
Zakładając liniową redukcję emisji od obecnego celu UE na 2030 r. (co najmniej 55% względem 1990 r.) do 90% w 2040 r., punkt pośredni sugeruje redukcję o około 72,5% w 2035 r. Oznaczałoby to znaczne podniesienie ambicji, wymagające szybkiego uregulowania prawnego. Zielone NGOsy, zielone media i kraje takie jak Dania, Finlandia czy Hiszpania się cieszą. Przemysł spływa potem.
Na podstawie celu neutralności klimatycznej 2050:
Jeśli NDC na 2035 r. zostanie wyliczone na podstawie obecnego prawa, w oderwaniu od nowej propozycji Komisji i wyznaczone jako krok pośredni od 55% w 2030 w stronę pełnej neutralności klimatycznej w 2050 r., możliwe będzie przyjęcie łagodniejszej trajektorii, zakładającej redukcję w granicach 65–70%. Dawałoby to więcej przestrzeni politycznej do uzyskania zgody oraz pozwoliłoby na negocjacje szczegółów nowelizacji prawa klimatycznego bez presji czasu w środku europejskich wakacji.
Część państw członkowskich postuluje rozdzielenie celu NDC na 2035 r. od procesu legislacyjnego wokół celu na 2040 r., by zapewnić terminowe złożenie zobowiązania do UNFCCC. Biorąc pod uwagę, że proces legislacyjny w UE zwykle trwa ponad rok, uzależnianie NDC od dyskusji nad celem na 2040 r. może skutkować niespełnieniem międzynarodowych zobowiązań.
Przeczytaj też: Opinia, która może odmienić los klimatycznych procesów
Z kolei inne kraje, jak Hiszpania, apelują o jedność i długofalową wizję. Premier Pedro Sánchez niedawno stwierdził, że konkurencyjność w XXI wieku opiera się nie na paliwach kopalnych, lecz na przyspieszeniu transformacji energetycznej.
To, czy UE zdoła pogodzić wewnętrzne podziały i przyjąć zarówno ambitny cel na 2040 r., jak i terminowy cel NDC na 2035 r., może zaważyć na jej pozycji negocjacyjnej na COP30 – i o jej roli jako lidera działań klimatycznych w nadchodzących dekadach.
Z drugiej strony czas na nowych globalnych liderów ambitnych działań redukcyjnych. Chiny robią dużo, ale nie lubią zobowiązań. Indie natomiast w ogóle nie lubią całego procesu klimatycznego, który uznają za kaganiec na swój rozwój. Jednak bez działań ze strony tych oraz innych głównych gospodarek problem globalnego ocieplenia nie zostanie rozwiązany żadną propozycją europejską. A czas nagli.
*Instytut Zielonej Gospodarki to interdyscyplinarny i niezależny think tank, który wspiera reformy na rzecz innowacyjnej, zrównoważonej i odpornej gospodarki. Poprzez badania, analizy, raporty i rekomendacje przygotowywane przez naszych ekspertów, dostarcza danych i narzędzi do skutecznej i akceptowanej społecznie transformacji.
Fot. EC - Audiovisual Service / European Union, 2020