Wśród ekspertów piszących do sekretarza generalnego ONZ znaleźli się m.in. liderzy górniczej „Solidarności”
Prawicowe media z radością rozpisują się o „liście 500 naukowców, którzy zaapelowali do sekretarza generalnego ONZ Antonio Guttereza, że globalne ocieplenie nie istnieje”. Inicjatorem wystosowania tego listu jest Guus Berkhout, emerytowany geofizyk i profesor Uniwersytetu w Hadze. W liście napisano, że „obecna polityka niepotrzebnie osłabia system gospodarczy, zagrażając życiu w krajach, którym odmawia się dostępu do stałej i taniej energii elektrycznej”. Można tam też przeczytać, że nie ma żadnych powodów do paniki.
Przeczytaj też: Naukowcy apelują, by uznać kryzys klimatyczny za priorytet
Jest jednak kilka problemów. Założona przez Guusa Berkhouta fundacja Clintel deklaruje, że pod inicjatywą podpisała się „grupa 500 wybitnych naukowców i specjalistów”. Na liście sygnatariuszy szeroką reprezentację mają emerytowani profesorowie i byli ludzie biznesu. Nie można zaprzeczyć – na liście są również aktywni naukowcy. Jeśli jednak chodzi o polską reprezentację, to tymi prominentnymi specjalistami zapraszającymi do rzetelnej naukowej debaty o klimacie są… tylko trzej związkowcy związani z węglem i górnictwem.
Konkretnie chodzi o Dominika Kolorza, przewodniczącego śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”, Jarosława Grzesika, szefa Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarności” oraz Marka Boińskiego, przewodniczącego Krajowej Sekcji Energetyki.
Przeczytaj też: PAN murem za młodzieżą w sprawie klimatu
Nie wiem, być może „Solidarność” dorobiła się już jakichś rzetelnych analiz na temat kryzysu klimatycznego, ale nigdy się tym nie chwaliła. A jeśli z Polski mamy takich delegatów, to i reszty podpisów i całego tego listu nie da się traktować serio.
Prawdziwi naukowcy tymczasem apelują, by podjąć jak najszybsze działania, które ograniczą emisję gazów cieplarnianych przez człowieka i wyhamują degradację ekosystemów. Własny zespół ds. kryzysu klimatycznego powołał np. Uniwersytet Warszawski. To jednak lepsze źródło danych o środowisku niż górnicza „Solidarność”.