Partnerzy wspierający
KGHM Orlen Tauron
Wielka Brytania transformacji się nie boi. Ogłoszono wielkie cięcie emisji

Wielka Brytania może i jest poza Unią Europejską, ale w kwestii zobowiązań klimatycznych nie odstaje od Wspólnoty. Oficjalnie przedstawiła ambitne założenia redukcji emisji w najbliższych latach

Ziściło się to, co mówił w Baku premier Wlk. Brytanii Keir Starmer podczas COP29 w listopadzie 2024 r. Szef brytyjskiego rządu przedstawiał w Azerbejdżanie cele, jakie postawi sobie jego kraj. 30 stycznia zapowiedzi przekuto w oficjalny plan, przedłożony do Sekretariatu UNFCCC (ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych ds. zmian klimatu).

Wielka Brytania, jak i inne państwa-sygnatariusze UNFCC, są zobowiązane do przedłożenia do lutego 2025 roku tzw. NDC (Nationally Determined Contributions), czyli krajowych planów klimatycznych. Aktualnie składane NDC muszą obejmować okres po 2030 roku.

Przeczytaj też: Wychwyt CO2 nie jest taki prosty. Przekonał się o tym brytyjski Drax

W brytyjskim NDC założono, że do 2035 roku uda się zredukować emisje gazów cieplarnianych ze wszystkich sektorów o 81 proc. względem poziomów z roku 1990. Liczbowo ma być to spadek z 817 mln ton ekwiwalentu CO2 (CO2e) do 155 mln ton CO2e w 2035 roku.

Tak zdecydowane cięcie redukcji ma na celu włączenie się Londynu w walkę ze zmianami klimatycznymi. W ten sposób Brytyjczycy wywiążą się także ze zobowiązań podjętych w ramach Porozumienia paryskiego. Co wyraźnie podkreślono, cel ustanowiono w zgodzie z zaleceniami ekspertów i naukowców ds. zmian klimatu.

Wielkie ambicje laburzystów

„Sprawienie, że Wlk. Brytania stanie się supermocarstwem pod względem czystej energii to jedna z pięciu największych misji, jakie stawia przed sobą ten rząd. (...) Nie ma globalnej stabilizacji bez stabilizacji klimatu” – czytam w NDC.

Nowy brytyjski gabinet (Partia Pracy przejęła władzę w lipcu 2024 r.) chwali się, że Zjednoczone Królestwo jako pierwsze państwo z grupy G7 porzuciło całkowicie produkcję energii elektrycznej z węgla. Nastąpiło to 30 września 2024 r. – wtedy przestała pracować ostatnia węglowa elektrownia na Wyspach, czyli Ratcliffe-on-Soar.

Miejsce węgla w miksie wytwórczym kraju zajął gaz, a w przyszłości mają zrobić to odnawialne źródła energii (OZE). Laburzyści chcą potroić moc OZE w państwie, a do tego dwukrotnie zwiększyć efektywność energetyczną, zwłaszcza w budownictwie.

Unijna polityka w wyspiarskim wydaniu

Rząd w Londynie, chociaż Wielka Brytania od pięciu lat oficjalnie jest poza Unią Europejską, kopiuje rozwiązania z Brukseli. Z nastaniem 2027 r. wprowadzi podatek CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism), obejmujący importowane towary, których powstanie wiąże się z emisjami CO2. Przewidywany jest także zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi od 2030 roku, a od 2035 roku – zakaz sprzedaży nowych hybrydowych pojazdów. To niemal takie same regulacje, jakie wprowadzi UE mniej więcej w tym samym czasie.

Przeczytaj też: Biomasa a zielona energia. Przypadek z Wlk. Brytanii

Rząd Keira Starmera, z rządzącym w energetyce ministrem Edem Milibandem, od razu po objęciu władzy szybko zmienił tory transformacji na Wyspach. Poprzedni premier, Rishi Sunak z Partii Konserwatywnej, chcąc ratować wyniki partii, zaczął luzować politykę klimatyczną, aby ratować notowania. Nic to nie dało, a laburzyści pobili torysów w lipcowych wyborach.

Miliband i Starmer w zaledwie dwa tygodnie od dojścia do władzy zrealizowali kilka reform. Poluzowali przepisy dla elektrowni wiatrowych na lądzie, rozruszali inwestycje w fotowoltaikę i zaczęli blokować przemysł wydobywczy. Zapowiedziano brak nowych koncesji dla projektów związanych z wydobyciem gazu i ropy na Morzu Północnym. Jednocześnie zablokowano otwarcie nowej kopalni węgla w Cumbrii. Pisałem o tym przedsięwzięciu w 2023 roku – miał być tam wydobywany węgiel koksujący, a nie energetyczny. Wszystkie te decyzje Partii Pracy wpisują się w brytyjski NDC.

Dokument to w zasadzie preludium do dalszych działań. Rząd w Londynie musi jeszcze m.in. stworzyć krajowy plan ochrony i odtworzenia przyrody, czy przedstawić konkretne planów na rzecz dekarbonizacji.

Trudno było sobie wyobrazić taki scenariusz, a jednak dzieje się na naszych oczach. W czasie, gdy USA po raz drugi wychodzą z Porozumienia paryskiego, a w Unii Europejskiej trwa rozedrganie wokół polityki klimatycznej, Wielka Brytania w jeszcze bardziej zdecydowany sposób akcentuje, że nie zboczy z kursu ku transformacji.

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies