To kolejny rok, gdy aukcje nie cieszą się dużą popularnością. Rozstrzygnięto zaledwie dwie spośród siedmiu
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki podsumował tegoroczne aukcje na sprzedaż energii odnawialnej (tzw. aukcje OZE). Regulator planował zakup blisko 88 TWh zielonej energii elektrycznej (o wartości blisko 41 mld zł), ale zakontraktowano niespełna 6 TWh (ok. 6,8 proc. całości). Wartość sprzedanej energii elektrycznej to niecałe 2 mld zł.
Rozstrzygnięto zaledwie dwie spośród siedmiu planowanych aukcji OZE. Dotyczyły energii ze źródeł fotowoltaicznych o mocy nie większej niż 1 MW oraz wiatrowych i słonecznych o mocy powyżej 1 MW. Co ważne, wszystkie z aukcji dotyczyły tylko tzw. nowych instalacji OZE.
Przeczytaj też: Gigainstalacja do produkcji energii elektrycznej i wodoru
W aukcji dla źródeł poniżej 1 MW mocy wzięło udział 80 wytwórców. Sprzedano w ramach niej 1,2 TWh energii elektrycznej (ok. 11 proc. całego wolumenu). „W wyniku rozstrzygnięcia tej aukcji mogą powstać instalacje fotowoltaiczne o łącznej mocy zainstalowanej elektrycznej ok. 123 MW” – przekazał URE.
W przypadku źródeł wiatrowych i fotowoltaicznych o mocy ponad 1 MW zakontraktowano więcej energii elektrycznej. „W wyniku rozstrzygnięcia aukcji sprzedano nieco ponad 4,7 TWh (co stanowi 22 proc. ilości energii przeznaczonej do sprzedaży)” – czytam w komunikacie URE. Dzięki tej aukcji mogą powstać farmy fotowoltaiczne o łącznej mocy ponad 470 MW oraz wiatrowe o mocy 24,5 MW.
Zdecydowanym wygranym tegorocznej aukcji są farmy słoneczne, bo na 200 zwycięskich ofert aż 197 dotyczyło instalacji fotowoltaicznych.
Pięć innych aukcji, przeznaczonych dla źródeł energii elektrycznej wykorzystujących biomasę (aukcje w dwóch wariantach), biogaz (także dwa warianty) oraz hydro czy geoenergię, nie zostało rozstrzygniętych ze względu na zbyt małą liczbę ofert. Aby doszło do rozstrzygnięcia, wpłynąć muszą co najmniej trzy ważne oferty.
2023 r. to kolejny rok, w którym aukcje OZE nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem. W 2022 było podobnie: planowano sprzedaż 34 TWh energii elektrycznej, a zakontraktowano jedynie 8,5 TWh. Trend spadkowy został utrzymany. Jednak jak rzadko – wcale nie jest to powód do niepokoju. Już w lipcu, gdy zapowiadano listopadowy maraton aukcji OZE, było niemal pewne, że tegoroczna edycja właśnie tak się skończy.
Przeczytaj też: Polska europejskim maruderem rozwoju OZE
Aukcje będą ogłaszane w Polsce do 2027 r., wtedy też zakończy się działanie systemu. Jednak to nie jego nadciągający koniec sprawia, że ubywa zainteresowanych tą formą wsparcia. Wytwórcy energii odnawialnej coraz częściej decydują się na zawieranie umów PPA/cPPA (Power Purchase Agreements/corporate PPA), czyli wieloletnich kontraktów na sprzedaż energii elektrycznej z OZE. Umowy są zawierane na zasadach czysto komercyjnych, bezpośrednio między wytwórcą a kupującym, łatwiej dopasować je także do rynkowych realiów.
Z kolei aukcje – na co wskazywano od lat – nie są zbyt elastyczne, ponieważ ceny za MWh są w nich ustalanie odgórnie na mocy decyzji administracyjnych. Przy zmieniających się cenach energii elektrycznej aukcyjne wyceny odbiegają od tych rynkowych. Malejącą popularność aukcji wieszczył już w ubiegłym roku prezes URE Rafał Gawin, a jego słowa znalazły potwierdzenie w 2023 r. – Wyniki listopadowych aukcji potwierdzają, że długoterminowe umowy cPPA, zgodnie z przewidywaniami, stają się atrakcyjną alternatywą dla aukcyjnego systemu wsparcia – mówi Gawin, cytowany w komunikacie URE.