Na czele rankingu są państwa nordyckie, które od dawna są europejskimi prymusami w obszarze transformacji energetycznej
Firma Eaton oraz brytyjskie stowarzyszenie Association for Renewable Energy and Clean Technology (REA) opublikowały coroczny odczyt indeksu wskazującego, na ile poszczególne kraje są gotowe na transformację energetyczną (Energy Transition Readiness Index, ETRI). Pod lupę wzięto 14 państw Europy, w tym Polskę. Według autorów raportu Polska wypadła w 2022 roku najgorzej, wystawiono jej ocenę 2- w pięciostopniowej skali.
Przeczytaj też: Polenergia otworzyła trzecią w tym roku farmę wiatrową
Niekwestionowanym liderem ETRI pozostaje Norwegia, której wystawiono notę 4+. Za nią ex aequo z oceną 4- uplasowały się inne kraje nordyckie: Dania, Szwecja i Finlandia.
Polska została sklasyfikowana na ostatnim miejscu m.in. ze względu na najsłabszą ocenę w obszarze integracji rozproszonych źródeł energii w sieci (a więc de facto – odnawialnych źródeł). Bariery techniczne i operacyjne dla sieci – zwłaszcza dystrybucyjnych – mają być nad Wisłą jeszcze większe niż we wcześniejszym badaniu (za 2021 r. Polsce wystawiono ocenę 2, teraz – 1).
W innych kategoriach, czyli innowacjach, technologiach cyfrowych oraz infrastrukturze dla aut elektrycznych, Polska otrzymała ocenę 2. „Największą barierą jest dostępność sieci dla inwestycji w OZE (odnawialne źródła energii – red.) i zbyt niski poziom jej modernizacji. Rozwój samochodów elektrycznych czy pomp ciepła to również ciągle pieśń przyszłości” – czytam.
Przeczytaj też: Zjednoczone Emiraty Arabskie prężą muskuły przed COP28
Są też dobre wieści: pomimo problemów, wiatr i słońce dostarczyły w 2022 roku o 27 proc. więcej energii elektrycznej niż w 2021. W ubiegłym roku wzrósł też udział OZE w zużyciu energii elektrycznej – w 2022 r. było to 21 proc., gdy rok wcześniej – 17 proc. Jednak nadal jest to najniższy wynik spośród wszystkich badanych krajów.
Należy jednak mieć na uwadze, że Polska późno rozpoczęła transformację energetyczną. Porównania do skandynawskich państw czy Finlandii, które lata temu zaczęły wdrażać OZE do systemów energetycznych (mają też atom lub rozbudowaną energetykę wodną), jeszcze przez dłuższy czas będą kończyły się tezami o potrzebie „dogonienia” reszty stawki.