Każdy ruch polityczny, który zignoruje poglądy młodych w sprawie klimatu i ekologii, jest skazany na porażkę
Piątek 20 września jest światowym dniem strajku młodych w obronie klimatu. Apelują, by rządzący przestali ignorować temat i wzięli się do realnych działań. Szesnastoletnia Szwedka Greta Thunberg, która stała się symboliczną inicjatorką tego globalnego młodzieżowego ruchu, jest od kilkunastu dni w Nowym Jorku. Na spotkaniu z amerykańskim Kongresem wypowiedziała zdania, które nieźle podsumowują postulaty młodych. – Nie chcę, żebyście słuchali mnie. Chcę, żebyście posłuchali naukowców. Chcę, abyście zjednoczyli się z nauką i chcę, abyście podjęli prawdziwe działania – zaapelowała.
Przeczytaj też: Kilka słów do bokserów Grety T.
Jako pierwsza zaczęła strajk Australia. Szacuje się, że bierze w nim udział około 300 tys. osób. W Nowym Jorku oczekuje się na ulicach ponad miliona młodych. Od rana trwają też akcje w Polsce. Poniżej zdjęcia ze strajku na warszawskim Placu Konstytucji.
Niektóre polskie gazety publikują tymczasem wnikliwe analizy, kto tak naprawdę jest inspiratorem całego ruchu i dlaczego nie ujawniono, kto stoi za Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznym. Gdyby ktoś zadał sobie odrobinę trudu, by spotkać się z liderami tej akcji, dowiedziałby się, że udział w MSK wynika z ich głębokiego przekonania, że ludzkość faktycznie znalazła się w stanie zagrożenia, bo przez dekady przedkładała zysk ponad stan środowiska.
Przeczytaj też: Konsumenci coraz częściej rezygnują z mięsa i plastiku
Dziś jest już za późno na dociekanie, skąd w młodych te radykalne postawy, czy na ich wyśmiewanie. To właśnie ci młodzi ludzie są lub niedługo będą wyborcami, konsumentami i ich poglądy będą kształtować przyszłą rzeczywistość. Partie czy koncerny, które ten fakt zignorują, same skażą się na brak zainteresowania i poparcia. Młodych nie interesuje praca w kopalniach, nie rozumieją, czemu w ogóle węgiel i ropa są im przedstawiane jako coś dobrego. Wierzą naukowcom, którzy ostrzegają przed klimatyczną katastrofą. Mają też świadomość, że drugiej Ziemi nie ma i nie będzie.
Poniżej zdjęcia ze strajku klimatycznego w Warszawie. Frekwencja może zaskakiwać, nawet jeśli niektórzy postanowili po prostu iść na wagary.
Fot: Rafik