Statkraft skupia się na produkcji czystej energii elektrycznej, przede wszystkim z elektrowni wodnych
Statkraft do 2030 roku zamierza mieć w Polsce ponad 1 GW mocy w projektach OZE (odnawialne źródła energii). Państwowy koncern energetyczny z Norwegii chce rozwijać się w trzech obszarach: fotowoltaice, energetyce wiatrowej oraz magazynach energii. Jako deweloper będzie ten plan realizować na kilka sposobów. Planuje fuzje i akwizycje, nawiązywanie partnerstw z deweloperami oraz inwestycje w nowe projekty OZE.
Przeczytaj też: Przemysł wiele zyska na własnych OZE i liniach bezpośrednich
Firma na razie nie ujawnia swoich planów w szczegółach. Zastrzega, że będą one zależeć od krajowych regulacji oraz rozwoju infrastruktury sieciowej w Polsce. Na stronach polskiego oddziału Statkraft można znaleźć informacje zachęcające właścicieli gruntów czy samorządy do wejścia we współpracę.
Norweska spółka jest w Polsce obecna od 2018 roku, dotąd zajmowała się jednak handlem „zieloną” energią elektryczną poprzez umowy PPA (długoterminowe kontrakty na dostawę prądu dla biznesu). W 2022 roku działalność rozpoczęło biuro spółki odpowiedzialne za rozwój portfela OZE nad Wisłą.
Statkraft działa w 21 krajach. Rocznie wytwarza ok. 67 TWh energii elektrycznej. 96 proc. z niej pochodzi z odnawialnych źródeł, przede wszystkim z elektrowni wodnych (dla porównania w Polsce w 2022 roku całkowita produkcja energii wyniosła 175 TWh). Spółka jest w dobrej sytuacji finansowej – rok 2022 zamknęła z zyskiem netto wynoszącym blisko 2,6 mld euro.
Przeczytaj też: Nowe perspektywy dla energetyki wiatrowej w Polsce
To już drugi koncern z Norwegii, który spróbuje swoich sił w Polsce. Od lat obecny jest u nas Equinor (daw. Statoil), który zaangażował się w offshore wind (morska energetyka wiatrowa). Wspólnie z Polenergią zbuduje trzy farmy wiatrowe na Bałtyku. Ma także plany na fotowoltaikę, niedawno zaczął testy drugiej, dużej elektrowni fotowoltaicznej.