Stworzenie joint venture to raczej element przygotowań, a nie krok milowy ku budowie bloków razem z Koreańczykami
Polska Grupa Energetyczna i należący do Zygmunta Solorza ZE PAK podpisały wstępne porozumienie dotyczące utworzenia wspólnej spółki celowej, która będzie nadzorować projekt budowy elektrowni jądrowej. Strony będą miały po 50 proc. akcji nowego podmiotu. Zanim dojdzie do powołania spółki, niezbędna jest jeszcze zgoda Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W planowanym podmiocie rozdzielono już nawet stanowiska. Przedstawiciel PGE na pewno będzie prezesem spółki celowej, a reprezentant ZE PAK – przewodniczącym rady nadzorczej. Według założeń, nowy podmiot w imieniu swoich udziałowców przeprowadzi badania lokalizacyjne, środowiskowe, zorganizuje finansowanie i będzie pełnić ogólnie rozumiany nadzór nad projektem.
Przeczytaj też: Nieformalne unijne spotkanie ws. energetyki
To kolejny etap współpracy państwowej PGE z prywatną firmą przy projekcie jądrowym. Projekt ten jest konkurencyjny wobec rządowego (realizowanego z Amerykanami przy udziale Westinghouse). Nad planami czuwa Ministerstwo Aktywów Państwowych, a na partnera technologicznego wybrano KHNP z Korei Południowej. Nie ma na razie wiążących decyzji, ale elektrownia jądrowa od KHNP mogłaby powstać na terenach należących do ZE PAK, m.in. w Pątnowie i okolicach. Koreańczycy proponują reaktory APR1400. Według najnowszych informacji inwestorom chodzi o budowę „co najmniej” dwóch reaktorów.
Powołanie joint venture to kolejny rozdział atomowej powieści, którą wspólnie piszą PGE, ZE PAK i MAP. Na razie mnóstwo w niej niewiadomych. Gdy w październiku 2022 r. podpisano list intencyjny z KHNP – a właściwie z Team Korea, konsorcjum zrzeszającym koreańskie spółki sektora jądrowego – ogłoszono, że do końca roku zostanie opracowany plan działania. KHNP w tym czasie zaczęło badania w Pątnowie, ale nie podejmowano przełomowych decyzji, spotkania np. w Davos były raczej okazją do podtrzymywania zapewnień o dobrych relacjach polsko-koreańskich.
Przeczytaj też: Wiceprezes GE Hitachi Nuclear: otwieramy nowy rozdział
Mimo tego, że projekt jądrowy z KHNP jest na razie w powijakach, nie przeszkadza to politykom w snuciu mocarstwowych planów. Niedawno minister aktywów państwowych Jacek Sasin przekonywał w Radio ZET, że elektrownia jądrowa w Pątnowie mogłaby zostać uruchomiona między 2034 a 2036 rokiem. Miałoby to więc nastąpić tuż po tym, jak wystartują – takie są założenia – pierwsze bloki od Westinghouse, a przecież projekt z Amerykanami jest na bardziej zaawansowanym stadium. Więcej o jeszcze innych planach rządu ws. atomu w tekście Brak modelów finansowania i kluczowych decyzji dla atomu. A rząd zapowiada kolejne umowy.
Już po tym, jak Sasin poinformował o terminach dla elektrowni PGE i ZE PAK, zwróciłem się do KHNP o komentarz do tych planów. „Przyjmujemy, że wspomniane przez ministra Jacka Sasina ramy czasowe oddania do użytku elektrowni jądrowej są terminami oczekiwanymi. Tym samym prosimy o zrozumienie, że KHNP nie jest w stanie potwierdzić wspomnianego harmonogramu. Harmonogram projektu Pątnów jest obecnie przedmiotem rozmów, więc nie możemy go szczegółowo omówić. Chcielibyśmy jednocześnie zaznaczyć, że w dalszym ciągu KHNP zacieśnia współpracę z PGE i ZE PAK w celu pomyślnego uruchomienia projektu Pątnów” – odpowiedziało mi biuro prasowe KHNP.