Za pięć farm wiatrowych zapłaci blisko 600 milionów złotych
Tauron za 137 milionów euro (blisko 600 mln zł) nabył pięć farm wiatrowych o łącznej mocy 180 MW. Dzięki tej inwestycji grupa niemal podwoi moce zainstalowane w technologii wiatrowej. Umowa dotycząca przejęcia farm została podpisana we wtorek w Hamburgu. To pierwsza istotna inwestycja wpisująca się w założenia „zielonego zwrotu” Taurona – podała spółka w komunikacie.
Przeczytaj też: Spółdzielnia ma panele słoneczne w centrum Warszawy
Energetyczna grupa z Katowic ogłosiła pod koniec maja coś na kształt zielonej rewolucji. Od tego czasu zdążyła też np. złożyć wniosek o nowe koncesje na budowę farm wiatrowych na morzu.
Przejęte dziś przez Tauron wiatraki zainstalowane są w pięciu farmach, które powstawały około 10 lat temu. Koszt akwizycji to około 4,3 mln zł za megawat. Dla porównania całkowicie nowa największa farma wiatrowa Potęgowo, o której pisaliśmy już w green-news.pl, powstaje po kosztach ok. 5,7 mln zł/MW. Akwizycja Taurona nie jest jednak związana wyłącznie z ambicjami w zakresie OZE.
Tauron był wcześniej w poważnym sporze prawnym ze sprzedawcą, czyli in.ventus. Chodziło o to, że spółka zależna grupy nie chciała realizować wieloletnich umów na zakup energii i zielonych certyfikatów od in.ventus. Wygląda na to, że batalia prawna skończy się na dzisiejszej transakcji.
Przeczytaj też: Co firmy informatyczne mogą zrobić dla środowiska?
Można tylko żałować, że polskie firmy mające ambicje w sprawie rozwoju energetyki odnawialnej nie mogą dziś rozwijać nowych projektów wiatrowych. Zostały one zablokowane przepisami wprowadzonymi przez obecny rząd. Chodzi o tzw. ustawę 10h, która stanowi, że nowe wiatraki muszą być oddalone od zabudowań mieszkalnych o dystans odpowiadający co najmniej 10-krotnej wysokości wiatraka wraz z łopatami. Oznacza to, że na terenie Polski w zasadzie nie ma terenów nadających się pod nowe inwestycje w lądowej energetyce wiatrowej.