Morza i oceany zajmują 71 proc. powierzchni naszej planety. Mają ogromny wpływ na klimat i produkują większość zawartego w atmosferze tlenu. Są domem dla tysięcy gatunków zwierząt morskich, a nam dostarczają pożywienie. Ryby i owoce morza stanowią źródło białka dla ponad 3 mld ludzi, a byt kilkuset milionów ludzi zależy od gospodarki rybackiej. Tymczasem na świecie ponad 1/3 stad ryb jest przełowiona. Jest to obecnie jedno z największych wyzwań ekologicznych. Przyczynami pogarszającej się kondycji mórz i oceanów są nadmierna eksploatacja łowisk, a także nielegalne i destrukcyjne połowy. Aby w przyszłości nie zabrakło ryb w morzach i oceanach, potrzebne jest odpowiedzialne korzystanie z tych zasobów.

Czym są zrównoważone połowy?

Zrównoważone połowy pozwalają ograniczać negatywny wpływ ludzi na morskie ekosystemy – dzięki temu w morzach i oceanach pozostaje więcej ryb, a akweny pozostają w naturalnej równowadze. Połowy muszą być przeprowadzane tak, by zapewniać ciągłość populacji danego gatunku. Rybacy w nich uczestniczący stosują się do odpowiednich przepisów i uwzględniają zmieniające się warunki środowiskowe, na przykład zmiany liczebności ryb konkretnego gatunku. Zrównoważone połowy minimalizując przyłów, sprzyjają nie tylko populacjom dziko żyjących ryb, ale także ochronie ptaków i ssaków morskich oraz innych zagrożonych gatunków.

Przeczytaj też: Minimalizm finansowy w praktyce. Zasada „nie marnuję” może dotyczyć też domowego budżetu

Co oznacza MSC?

Certyfikat MSC znajdziemy na produktach z dzikich ryb lub owoców morza, które zostały złowione w sposób odpowiedzialny i dobry dla środowiska. Jest to gwarancja, że na każdym etapie łańcucha dostaw, od morza lub oceanu aż po sklep, w którym kupujemy ryby, są one monitorowane. Regularne testy DNA dowodzą, że produkt jest zgodny z informacją na opakowaniu. Program MSC zajmujący się certyfikowaniem dzikich łowisk oraz ekooznakowaniem spełnia wytyczne Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa Narodów Zjednoczonych (Food and Agriculture Organization of the United Nations, FAO). We współpracy z rybakami, naukowcami, przedstawicielami przemysłu rybnego oraz ochrony przyrody promuje zrównoważone rybołówstwo.

Certyfikowane ryby i owoce morza są dostępne na całym świecie. Niebieski znak MSC na opakowaniach jest obecny na tysiącach produktów w ponad stu krajach. W polskich sklepach dostępnych jest blisko 400 różnych produktów rybnych i owoców morza nim oznaczonych – między innymi są to: dziki łosoś, dorsz, miruna, mintaj, morszczuk, czarniak (dorsz czarny), tuńczyk, małże, krewetki, homary. Są sprzedawane w wielu postaciach: jako produkty chłodzone, mrożone, w puszkach, słoikach, potrawy z dodatkiem ryb, a nawet certyfikowane suplementy diety.

Przeczytaj też: Brak mięsa w diecie podnosi jakość życia

Uwaga na śledzia

Ryba, która jest częstym gościem na wigilijnym stole, to śledź. Akurat on wymaga uważnej weryfikacji, czy pochodzi ze zrównoważonych połowów. Z powodu zmian środowiskowych oraz braku odpowiednich działań, certyfikat MSC utraciły istotne dla polskich przetwórców i konsumentów rybołówstwa śledzi, połowy na Północno Wschodnim Atlantyku oraz Bałtyku. Zdaniem naukowców dalsze połowy powyżej zlecanych poziomów mogą doprowadzić do całkowitego załamania tych stad. Warto zatem zwracać szczególną uwagę, skąd pochodzi kupowany przez nas śledź. W polskich sklepach możemy jeszcze spotkać ten gatunek ryby z certyfikatem MSC, pochodzący z połowów na Morzu Północnym, gdzie stada są wciąż w dobrej kondycji. Jeśli jednak nie mamy pewności gdzie śledź został złowony, wybierzmy inny gatunek ryby. Dobrym wyborem będą: mintaj, dorsz, dziki łosoś, czarniak, tuńczyk, szprotki, halibut, miruna, morszczuk, turbot, sardynka – one będą posiadać ważny certyfikat MSC. Natomiast żadna makrela, dorsz bałtycki i węgorz nie pochodzą ze zrównoważonych połowów – te ryby lepiej wykluczyć z jadłospisu.

Więcej o zrównoważonych połowach przeczytasz na stronie https://www.msc.org/pl