Kolejny raz władza reaguje na galopujące ceny energii. Także tym razem nie do końca wiadomo, jak te pomysły zostaną zrealizowane
Rząd w piątek przyjął kolejne projekty ustaw, które mają pomóc w walce z kryzysem energetycznym. Tym razem skupiono się na ochronie interesów samorządów, małych i średnich przedsiębiorstw oraz tzw. podmiotów wrażliwych (placówki oświatowe, DPS-y, szpitale etc.). Wszystkie podmioty wymienione w projekcie ustawy o maksymalnych cenach energii mają w 2023 roku płacić do 785 zł za 1 megawatogodzinę. Co ważne, ta zamrożona cena miałaby obowiązywać „wstecz”, czyli także dla kontraktów na dostawy energii elektrycznej, które już zawarto.
Jednocześnie poinformowano, jak mają przedstawiać się ceny maksymalne dla gospodarstw domowych. Jeżeli odbiorcy prywatni przekroczą limity zużycia (ustawa o ich wysokości została 14 października podpisana przez prezydenta), mają płacić 693 zł/MWh.
Przeczytaj też: Nie cierpisz nosić maseczki? Tej zimy za nią zatęsknisz
Ministerka klimatu i środowiska Anna Moskwa wskazała, że koszt proponowanych rozwiązań wyniesie około 19 mld zł. Źródłem finansowania mają być przychody spółek energetycznych. Nie padły jednak żadne konkrety dotyczące tego, w jaki sposób rząd przekieruje środki ze spółek energetycznych właśnie na ten cel. Nie wiadomo, czy będzie to forma dodatkowego podatku (windfall tax – od nadwymiarowych zysków), czy może rząd w inny sposób postanowi sięgnąć po pieniądze z energetyki.
Drugi z projektów przyjętych przez rząd dotyczy dystrybucji węgla w nadchodzącym czasie. To pomysł, którego zarysy kilka dni temu przedstawiał premier. Chodzi o zagwarantowanie samorządom ceny węgla w wysokości 1,5 tys. zł za tonę. Później samorządy mogłyby sprzedawać taki węgiel mieszkańcom za maksymalnie 2 tys. zł/t.
O tym, co zawierają obydwa projekty, opowiedziała wyłącznie ministerka klimatu. Nie ma jeszcze (stan na 14.10.2022) komunikatu rządu choćby z ogólnym zarysem rozwiązań. Jednocześnie Anna Moskwa zapewniła, że te projekty trafiły niezwłocznie do Sejmu. To oznacza, że w weekend powinny zostać upublicznione przez izbę niższą. Sejm ma zająć się nimi już w najbliższym tygodniu, w trakcie posiedzenia zaplanowanego na 20 października.
Przeczytaj też: Gdzie w Polsce jest najbardziej eko i innowacyjnie?
Sposób, w jaki zaprezentowano te projekty, przypomina sytuację sprzed tygodni, gdy rząd ogłosił wprowadzenie limitów cenowych zależnych od zużycia energii elektrycznej. Po zapowiedzi z konferencji wiele z pomysłów uległo zmianom do momentu przyjęcia projektu. W tym wypadku będzie zapewne podobnie, zwłaszcza że niewiadomych jest jeszcze więcej.
Szczególną uwagę zwraca „odwracanie” kontraktów, by zawarte umowy objąć ceną maksymalną. Wiele instytucji już podpisało umowy na zakup energii elektrycznej na 2023 rok, a ceny nierzadko przekraczały ponad 2000 zł za megawatogodzinę. Działanie, zakomunikowane przez rząd, może wywołać chaos na wielu płaszczyznach. Nie wiadomo, jak miałaby przebiegać modyfikacja takich kontraktów.