Koncerny energetyczne i paliwowe mimo kryzysu nie zapominają o szansach na rozwój morskich farm wiatrowych w Polsce. Chwilę temu pisaliśmy, że Shell chce u nas stawiać morskie farmy wiatrowe. Obecnie przypomina o sobie niemiecki gigant RWE. W maju bieżącego roku spółka ogłosiła, że stara się o wszystkie z 11 dostępnych lokalizacji w drugiej turze naboru do offshore wind (energetyka wiatrowa na morzu) w Polsce.

W czwartek RWE wydało komunikat, którego narracja wskazuje, jakoby właśnie złożyło wniosek o pozwolenie lokalizacyjne dla jednej z farm. W dodatku w informacji znalazła się też deklaracja, że spółka jest „gotowa ubiegać się o kolejne pozwolenia lokalizacyjne”.

Przeczytaj też: Państwa położone nad Bałtykiem mają ambitny plan dla morskich wiatraków

Jednak więcej obszarów, o które można się w Polsce starać z myślą o morskich wiatrakach, na razie nie ma. A o wspomniany obszar (53.E.1) spółka już aplikowała. Nowością są jednak szczegóły planu RWE wobec tej lokalizacji.

Spółka ocenia, że mogłaby tam powstać farma wiatrowa o mocy nawet 1,5 gigawata. RWE ma też „koncepcję uszytą na miarę” opartą na współużytkowaniu. Więcej szczegółów nie podaje.

Obszar 53.E.1 jest oddalony o 75 km od linii brzegowej na wysokości Ustki. To jedna z niewielu lokalizacji pod morskie farmy wiatrowe, która nie graniczy z inną. Poza RWE wnioski o koncesję na budowę wiatraków na tym terenie złożyły też Equinor, francuski EDF, Shell, Orlen (za pośrednictwem spółki celowej Neptun), a także PGE.

Przeczytaj też: RWE rozpycha się w Polsce. Przejęło Alpha Solar

Niezależnie od rozstrzygnięć w sprawie koncesji, RWE i tak będzie obecny w polskiej energetyce wiatrowej. Jest jedną ze spółek – obok Polenergii, Orlenu i PGE – które już szykują się do budowy farm wiatrowych na Bałtyku. Uzyskały koncesje w pierwszej rundzie. Pierwsza energia z morskich farm na polskich wodach Bałtyku może popłynąć już w 2026 roku. Tak niedawno deklarował Orlen. RWE ma w planach budowę farmy F.E.W. Baltic II o mocy 350 MW.