Ekologiczne pranie oznacza powrót do płatków mydlanych, boraksu, sody kalcynowanej, nadwęglanu sodu. Brzmi groźnie? Gorsze są żrące substancje wchodzą w skład proszków do prania
Pranie z mydłem w roli głównej
Mydło pieni się i ma silne działanie piorące. Sprawdza się w praniu naturalnych tkanin z włókien roślinnych, przede wszystkim bawełny i lnu. Do prania można użyć gotowych płatków mydlanych lub zetrzeć mydło na tarce o grubych oczkach. Należy wiedzieć, że nie każde mydło nadaje się do prania. Z powodzeniem można stosować albo szare mydło zrobione z tłuszczu zwierzęcego albo wegańskie w kostce (tłuszcz zwierzęcy zastępuje olej rzepakowy). Wegańskie mydła znajdziemy w każdej drogerii, zwykle są oznaczone znakiem bio i sprzedawane jako hipoalergiczne. Idealny do prania jest klasyczny Biały Jeleń sprzedawany na kilogramy. Na wagę można też kupować wegańskie płatki mydlane. Do sporządzenia domowego „proszku do prania” przyda się nadwęglan sodu. Wszystkie te składniki można kupić w ekologicznych drogeriach internetowych.
Przepis na hipoalergiczny i ekologiczny proszek do prania
Wymieszaj:
1 szklankę płatków mydlanych
1 szklankę boraksu
1 szklankę sody kalcynowanej
Przeczytaj też: Trzeba posprzątać i wybierasz się do drogerii? Pora na detoks od chemicznych środków czystości
Naturalne pranie białych tkanin
Podstawą w praniu jasnych ubrań jest stosowanie miękkiej wody, dzięki czemu nie zszarzeją ani nie zżółkną bez używania chemii. Jakie jeszcze ekologiczne tricki warto znać? Jeśli białe ubrania pierzemy ręcznie, sprawdzi się deszczówka – czytamy w poradnikach dla gospodyń domowych z lat 60. i 70. Twardą wodę z kranu zmiękczy dodatek octu spirytusowego. Można go stosować zamiast płynu do płukania ze sklepu. Włókna tkanin białych ubrań będą miękkie, a pralka chroniona przed osadzaniem się kamienia. Ocet rozpuści kamień wewnątrz bębna oraz usunie resztki proszku czy płynu do prania z zakamarków pralki. Nie ma powodu, żeby martwic się jego zapachem, ponieważ ocet szybko się utlenia i traci go jeszcze przed wyjęciem prania z pralki. Ubrania płukane octem nie mają zapachu. Jeśli zależy ci na tym, żeby ładnie pachniały, do pojemnika pralki na płyn dodaj kilka kropli olejku eterycznego – lawendowego, pomarańczowego, z trawy cytrynowej czy sosny. Dodatkową zaletą octu jest jego cena niższa niż płynów do płukania i można go kupić w szklanej butelce.
Do białego prania warto dodawać sody oczyszczonej albo proszku do pieczenia. 3 łyżki rozpuść w wodzie i wlej prosto do bębna pralki. Sprawdzi się też woda utleniona (3 łyżki zmieszaj z tą samą ilością wody).
Przeczytaj też: Czym zastąpić plastik w codziennym życiu?
Jak pozbyć się uporczywych plam, nie kupując chemicznych specyfików?
W poradnikach z czasów PRL-u można znaleźć rady na odplamianie, które teraz stają się trendy, ponieważ są utrzymane w duchu zero waste. W czasach, kiedy nie można było sięgnąć po odplamiacz z drogerii, z plamą trzeba było rozprawić się szybko. Gospodynie domowe czytały w książkach dla nich przeznaczonych, że plamy z naturalnych tkanin należy czyścić niezwłocznie po ubrudzeniu kawałkiem tkaniny. Można to zrobić na sucho lub zwyczajnie sprać letnia wodą z odrobiną mydła. Technika z PRL-owskich poradników jest dość prosta – potrzebujesz dwóch kawałków tkaniny, najlepiej z tego samego włókna co ubranie, ale doskonale sprawdza się też lignina. Oba kawałki zwilżamy wodą. Jeden podkładamy pod plamę, drugim z odrobiną mydła pocieramy od góry. W ten sposób zabrudzenie przenika w warstwę materiału podłożoną pod spód. Nawet jeśli nie uda nam się podczas tego zabiegu całkowicie usunąć plamę, to cząsteczki brudu zostają rozbite i stają się łatwiejsze do wyeliminowania w praniu. Każdą plamę w zależności od tego, z czego powstała trzeba potraktować inaczej.
Kawa i herbata: poplamiony fragment tkaniny ze świeżą plamą rozciągnij nad głębokim naczyniem i cienkim strumieniem przelej wrzątkiem i zostaw do wyschnięcia. Plamy, które powstały już jakiś czas temu, zapierz pastą z łyżeczki gliceryny, łyżeczki wody i kilku kropel roztworu wody i amoniaku. Uwaga – amoniakiem nie można traktować tkanin pochodzenia zwierzęcego, na przykład wełny czy jedwabiu.
Tłuszcz: tkaninę połóż na bibułce i zasyp talkiem aptecznym lub skrobią ziemniaczaną. Przykryj drugą bibułką i zostaw pod obciążeniem na kilka godzin. Jeśli cały tłuszcz się nie wchłonie, czynność powtórz.
Kakao: poplamioną tkaninę zanurz w mleku, potem zapierz wodą i mydłem.
Wino i owoce: plamę niezwłocznie zasyp dużą ilością soli, potem przelej gorącą wodą nad garnkiem. Nie czekaj do wyschnięcia, tylko wypierz wodą z mydłem.
Jajko: zaschniętą plamę wykrusz i przepłucz letnią wodą.
Tusz z długopisu: świeżą plamę przetrzyj sokiem z cytryny i wypłucz. Możesz też plamę zanurzyć w zsiadłym mleku krowim albo słodkim roślinnym. Mleko zmieniaj kilkakrotnie aż przestanie barwić na niebiesko. Wypłucz w letniej wodzie.
Krew: przepłucz kilkakrotnie w chłodnej wodzie, namoczy w letniej i zostaw na godzinę. Pozostałość spierz sodą oczyszczoną albo odrobiną wody z amoniakiem.
Trawa: plamę zetrzyj mocno zwilżoną szmatką. Stosuj roztwór wody utlenionej albo amoniaku. Gdy plamy znikną, szybko i dokładnie wypłucz w letniej wodzie.
Wosk: po dwóch stronach tkaniny przyłóż chłonny ręcznik papierowy i zaprasuj. Czynność powtarzaj do skutku.
Rdza: zastosuj mieszankę wody z kwasem mlekowym spożywczym, sprawdzi się też ocet albo kwasek cytrynowy. Zapraną plamę włóż do wrzącej wody. W kontakcie z wysoką temperaturą plama zacznie znikać.
Smar: plamę posmaruj tłuszczem – masłem albo nierafinowanym olejem kokosowym. Potem spierz letnią wodą z dodatkiem płatków mydlanych.