Resort tę zmianę uzasadnia chęcią obniżenia cen energii i utrzymaniem rentowności wytwórców
W Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska w sprawie tzw. zielonych certyfikatów. W 2023 roku firmy obracające energią zostaną zobowiązane do tego, by w bilansie energii udział takich certyfikatów wynosił 12 proc. (w tym roku wynosi 18,5 proc.). Publikacja nastąpiła 27 lipca, rozporządzenie wejdzie w życie 14 dni od tego terminu.
Przeczytaj też: NIK wzięła pod lupę polskie plany na morską energetykę
Ogłaszając publikację rozporządzenia, MKiŚ zaznaczyło w komunikacie, że zmniejszenie obowiązkowego udziału certyfikatów ma „utrzymać rentowność instalacji i bezpieczeństwo partycypujących w nim wytwórców”, a także obniżyć ceny energii dla odbiorców końcowych.
Świadectwa pochodzenia otrzymują te podmioty, które produkują energię z odnawialnych źródeł (OZE) i potem mogą je odsprzedać na Towarowej Giełdzie Energii. W ten sposób wiele spółek „zazielenia” energię – skupuje zielone certyfikaty, jeżeli nie jest w stanie samodzielnie wyprodukować lub kupić prądu z OZE. Jeśli tego wymogu się nie spełni, trzeba ponosić opłatę zastępczą.
Pierwotny projekt MKiŚ ws. poziomu obowiązku umarzania świadectw pochodzenia na 2023 r. zakładał, że udział certyfikatów zostanie zmniejszony do 10 proc. Jak pisaliśmy, w trakcie prac resort argumentował, że taka interwencja jest niezbędna, ponieważ w systemie jest coraz mniej instalacji OZE, które są włączone w system zielonych certyfikatów.
Jednocześnie ceny certyfikatów rosły, ponieważ np. w 2021 roku było mniej wietrznie, więc gorzej pracowały farmy wiatrowe – w efekcie na rynku było mniej „zazielenionej” energii. Mimo ubiegłorocznych spadków i tak – co podkreślał resort klimatu – występowała nadpodaż tych świadectw.
Przeczytaj też: Na dopłatach do węgla się nie skończy
Zmiana oznacza, że mniej pieniędzy popłynie do wytwórców bazujących na OZE, a na certyfikaty mniej wydadzą podmioty, które generują energię z emisyjnych źródeł. Te zmiany mogą też wpłynąć na wzrost emisji CO2, zwłaszcza w połączeniu z ostatnimi decyzjami MKiŚ. Resort na razie na 60 dni (licząc od końca czerwca tego roku) zawiesił zakaz palenia (przez gospodarstwa domowe) odpadami z kopalni takimi jak muły czy flotokoncentraty.