Sektor rozwijał się w ostatnich latach imponująco. Jeśli jednak nie zostaną podjęte działania, może stać się ofiarą własnego sukcesu
Polskie Towarzystwo Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej (PTPiREE) opublikowało swój coroczny raport branżowy, podsumowujący 2021 r. w fotowoltaice. Ubiegły rok, co już wielokrotnie opisywano, był rekordowy pod względem tempa przyłączania nowych mikroelektrowni. Przybyło ich blisko 400 tys., a łączna moc zainstalowana nowych paneli fotowoltaicznych (PV) wyniosła 3 GW.
Dynamika rozwoju energetyki słonecznej w Polsce jest imponująca, bo na koniec 2021 r. liczba mikroinstalacji przyłączonych do sieci dystrybucyjnej wyniosła ok. 854 tys. Po zaledwie trzech miesiącach, czyli na koniec I kw. 2022 roku przekroczyła milion. Skalę rozwoju tego segmentu rynku najlepiej podsumowują wyliczenia PTPiREE dotyczące ostatnich dwóch lat.
Przeczytaj też: Kilka lekcji dla Polski z Ankary. Gaz i węgiel niczym kula u nogi
„Liczba mikroinstalacji od początku 2019 roku do końca 2021 roku wzrosła prawie 16 razy, a łączna moc zainstalowana w tych źródłach prawie 18 razy” – czytam w raporcie. Pisaliśmy już, że kondycja rynku fotowoltaiki w kraju, przynajmniej do końca 2021 roku, była imponująca. Nie bez powodu Instytut Energetyki Odnawialnej nazwał ostatnie 10 lat „złotą dekadą polskiej fotowoltaiki”.
Pod koniec 2021 r. mikroinstalacje w Polsce dodawały ponad 6 GW mocy do krajowego miksu źródeł energii. To cztery razy więcej niż Elektrownia Turów, o którą, za sprawą kopalni, toczyliśmy boje z Czechami. Oczywiście, PV nie zapewniają tyle mocy stale, ale w słonecznych okresach uzupełniają polski system zieloną, wolną od emisji energią. No i wpływają – pozytywnie – na stan portfeli tych osób, które mają panele.
Dynamiczny rozwój fotowoltaiki trwał mimo tego – co zauważa PTPiREE – że w III edycji programu „Mój prąd” kwota dofinansowania zmalała z pięciu do trzech tysięcy złotych. Jednocześnie rynek energetyki słonecznej mogą czekać ciężkie czasy, ponieważ wszystkie instalacje przyłączane po 1 kwietnia są objęte nowym systemem rozliczeń. Net-metering zamieniono na net-billing – rozlicza się wartość, a nie ilość energii elektrycznej. System dopiero wystartuje 1 lipca tego roku. W tekście Właścicieli fotowoltaiki czeka rewolucja, która może pozytywnie wpłynąć na stan portfela opisywaliśmy szczegółowo, jakie są wątpliwości, ale i szanse, związane z tym systemem.
Ten okres przejściowy dla prosumentów sprawił jednak, że zmalało zainteresowanie fotowoltaiką. Wynika to z informacji dotyczących nowych przyłączeń po marcu 2022 r. Może być to chwilowe tąpnięcie, ale dopiero dane z II i III kwartału pokażą, jaka jest kondycja sektora.
Przeczytaj też: Pogoda na odnawialne źródła energii. OZE z nowym rekordem
PTPiREE wskazuje również, że potrzebne są działania po stronie operatorów sieci dystrybucyjnej. „Biorąc pod uwagę aktualny i dalszy wzrost liczby mikroinstalacji, konieczne jest równoległe wprowadzenie rozwiązań zarówno regulacyjnych, jak i technicznych, mających na celu dostosowanie sieci do wyzwań, z jakimi trzeba się będzie zmierzyć przy tak dużej liczbie niestabilnych źródeł energii elektrycznej” – napisano w raporcie.
O problemach z przyłączeniami mówi się od jakiegoś czasu. Przyrost nowych mocy z fotowoltaiki sprawił, że coraz częściej operatorzy odmawiają przyłączeń w obawie przed przeciążeniami. Właśnie stan sieci i jej możliwości są w ocenie PTPiREE najpoważniejszym kandydatem do miana głównego problemu dla fotowoltaiki w najbliższych latach. Stąd apele, by podjąć działania w tym zakresie.