To nowe rozwiązanie, które szwedzki koncern energetyczny wdroży w Holandii w 2020 r.
Wielką zaletą farm wiatrowych i słonecznych jest to, że do działania nie potrzebują paliw kopalnych. Minusem, że pracują tylko wtedy, kiedy świeci słońce i wieje wiatr. Inżynierowie na całym świecie myślą nad tym, jak skonstruować bezemisyjne źródło energii, które jednocześnie będzie dostarczać energię w stabilny i nieprzerwany sposób.
Przeczytaj też: W firmach moda na panele słoneczne
Vattenfall właśnie wchodzi na rynek z nową propozycją, która może przybliżyć nas do rozwiązania tego problemu. Chodzi o hybrydowy park energetyczny składający się z paneli słonecznych, turbin wiatrowych i akumulatorów. Instalacja taka powstanie w Haringvliet w Holandii. Jej całkowita moc wyniesie 60 MW, co wystarczy, by zaopatrzyć w energię 40 tys. gospodarstw domowych. Farma zostanie uruchomiona za nieco ponad rok – 1 września 2020 r. Całkowite nakłady oszacowano na 61 mln euro.
Jak wyjaśniają przedstawiciele Vattenfall, profile produkcji ze źródeł słonecznych i wiatrowych wzajemnie się uzupełniają, co przy dodatkowym wsparciu magazynami energii pozwala zminimalizować obciążenie sieci. Jednocześnie produkcja jest bardziej stabilna, niż kiedy postawi się same panele słoneczne, pracujące wyłącznie w dzień.
Przeczytaj też: Notowania polskiej energetyki na dnie
Trwa już budowa pierwszych elementów farmy. Wiatraków będzie sześć, ich łączna moc wyniesie około 22 MW. Następnym krokiem będzie instalacja paneli słonecznych o łącznej mocy 38 MW. Dopiero na koniec dostarczone zostaną magazyny energii, które będą w stanie zmagazynować 12 MWh energii. Dostarczy je firma BMW.