Tym razem padło na Nordex, firma wyjaśnia sprawę
Nordex, producent turbin wiatrowych z siedzibą w Niemczech, poinformował, że „doszło do incydentu” w zakresie cyberbezpieczeństwa. Włamanie – zapewnia firma – zostało wykryte na „wczesnym etapie” i podjęto kroki, by zabezpieczyć systemy informatyczne spółki. „W ramach środka zapobiegawczego po prostu wyłączyliśmy część z nich” – przekazał Nordex.
Przeczytaj też: Fotowoltaika po nowemu
Do cyberataku doszło 31 marca, ale spółka poinformowała o tym dwa dni później, 2 kwietnia. Nie ma szczegółów na temat skali ataku czy jego wpływu na systemy bezpieczeństwa. Nordex powołał specjalny zespół do wyjaśnienia sprawy.
To nie pierwszy taki podobny incydent w ostatnim czasie. Enercon, inny producent turbin, musiał zmierzyć się z awarią łączności ze swoimi urządzeniami. Problemy dotyczyły blisko 5800 turbin firmy, a zaczęły się 24 lutego. Enercon sam zwracał uwagę na zbieżność zdarzeń, ponieważ tego dnia rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę.
Przeczytaj też: Weganie dyskryminowani w szpitalach?
Awaria zaburzyła monitoring pracy turbin oraz sterowanie nimi, ale wiatraki działały normalnie i przeszły w tryb automatycznego sterowania. Po kilku dniach od tego incydentu Enercon przekazał, że awarię wywołał cyberatak wymierzony w łączność satelitarną, nie tylko w jego systemy. Podobne problemy miało 30 tys. terminali satelitarnych różnych firm i organizacji. Do 1 kwietnia spółce udało się odzyskać łączność z 85 proc. turbin, które objęła awaria.